poniedziałek, 30 listopada 2015

Shimmer Bronze - Makijaż krok po kroku

4

Sylwester zbliża się wielkimi krokami. Został miesiąc do tej ważnej dla wielu osób nocy. Dobrze już teraz rozglądać się za ciekawymi makijażami, aby móc zaplanować ewentualne zakupy.  W dzisiejszym makijażu postawiłam na połyskujący brąz z domieszką fioletu. Ładnie podkreśla on zieleń tęczówek, z jednej strony wygląda klasycznie, jednak z drugiej - ma w sobie to coś, co przyciąga spojrzenia. Do tego błysk dobrze się sprawdza w wieczornych wyjściach. Jeżeli Wam się podoba taki makijaż, to zapraszam na tutorial.



Makijaż krok po kroku:
1. Podkreślam brwi. Na całą powiekę nałożyłam brązową kredkę i ją roztarłam. Dzięki temu cienie będą dobrze się trzymać powieki. 
2. W zewnętrznej części powieki nałożyłam fioletowy iskrzący cień. Połączyłam go z brązem.
3. Na środku powieki zaaplikowałam metaliczny brąz, natomiast w wewnętrznej części nałożyłam  pomarańcz z różowymi refleksami. Roztarłam granice między cieniami.
4. Dolną powiekę podkreśliłam fioletową kredką, a następnie aby zintensyfikować kolor, nałożyłam fiolet. Wewnętrzne kąciki rozświetliłam bielą, a górną granicę cieni roztarłam beżowym matowym cieniem.
5. Aby uzyskać bardziej połyskujący efekt, na środek powieki wklepałam piękny brązowy pigment wymieszany z Duraline.
6. Wzdłuż górnej linii rzęs maluję linerem kreskę. Także czernią podkreślam linię wody. Tuszuję rzęsy.



Użyte kosmetyki:
  • Foundation Revlon Colorstay #150 Buff
  • L'Oreal True Match Concealer 01 Ivory
  • Kryolan  Dermacolor Fixing Powder  #P1
  • Kobo Professional Matt Bronzing & Contouring Powder #311 Nubian Desert
  • Kobo Professional  Matte Blusher 201 Apricot
  • My Secret I love my style Eyeshadow Stick: Shimmer Bronze, Violet Rush
  • Makeup Geek Eyeshadows: #Masquerade, #Steampunk, #Mai Tai, #Ice Queen,
  • Urban Decay Smoked Eyeshadow Palette: Kinky
  • Inglot Duraline
  • MakeupGeek Pigment: PokerFace
  • Maybelline Lasting Drama Gel Liner Black
  • Deni Carte Beige Pencil
  • Kobo Professional Eyebrow Colour 302 Ash
  • L'Oreal Volume Million Lashes Feline
  • Deni Carte Waterproof Lipliner - 104 with Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick  602 Natural Rose




Jak Wam się podoba taki makijaż? Podzielcie się swoją opinią :)


Pozdrawiam :)





Czytaj dalej »

środa, 25 listopada 2015

Nowości, nowości w Drogeriach Natura

23

Rzadko kiedy na blogu umieszczam informacje prasowe na temat kosmetyków, wolę najpierw zobaczyć, pomacać, użyć  a potem wydawać osąd, czy warto w nie inwestować, czy lepiej sobie odpuścić. Jednak przy tych kosmetykach nie mogłam przejść obojętnie, ponieważ jeden z nich mnie po prostu zachwycił. Opakowaniem :D  Przy okazji pokażę Wam co nowego znajdziecie jutro w Drogeriach Natura. 


MY SECRET I LOVE MY STYLE LIP LINER
Pokochaj swój styl w makijażu! Wypróbuj hipoalergiczną kredkę do ust, która sprawi, że Twoje usta będą zjawiskowe.Pomadka zawiera naturalne woski i oleje oraz witaminę E. Waga 1,4 g. Cena 7,49zł.



KOBO PROFESSIONAL BRILLANCE NAILS MEGA SHINE TOP COAT
Top zapewnia wysoki połysk koloru oraz przyspiesza wysychanie lakieru. Utwardza i przedłuża jego trwałość. Pojemność 7,5 ml. Cena 9,99 zł

KOBO PROFESSIONAL NAILS RESTORER COMPLETE REPAIR & PROTECTION
Odżywka przeznaczona do wzmocnienia słabych paznokci. Zapobiega rozwarstwianiu oraz nadmiernej łamliwości paznokci. Stymuluje jego zdrowy wzrost. Stosowana pod lakier działa na paznokcie ochronnie. Pojemność 7,5 ml. Cena 9,99 zł

KOBO PROFESSIONAL POWERFUL NAILS STRENGTHENING CONDITIONER
Wzmacniająca odżywka, dedykowana osłabionym i skłonnym do rozwarstwiania paznokciom. Zwiększa wytrzymałość i grubość płytki paznokci oraz przyspiesza jej wzrost. Doskonała jako regeneracja po sztucznych paznokciach. Pojemność 7,5 ml. Cena 9,99 zł

KOBO PROFESSIONAL INTENSIVE HARDENER NAILS HARDER THAN EVER
Uniwersalny utwardzacz do paznokci. Zabezpiecza płytkę paznokcia przez rozwarstwianiem i łamaniem oraz redukuje jej kruchość. Stosowany jako baza pod lakier sprawia, że kolor dłużej utrzymuje się na paznokciach. Pojemność 7,5 ml. Cena 9,99 zł

KOBO PROFESSIONAL INSTANTLY WHITE PRO WHITE EFFECT CORRECTOR
Korektor ukrywający przebarwienia na paznokciach. Maskuje niedoskonałości, zapewnia naturalne wykończenie i nadaje paznokciom zdrowy wygląd, jednocześnie je odżywiając i nawilżając. Pojemność 7,5 ml. Cena 9,99 zł




KOBO PROFESSIONAL BLUR MAKE-UP PRIMER MATT&TONING
Jednolity koloryt i maksymalne wygładzenie. Tonująca baza wnika w skórę czyniąc ją jedwabiście miękką i gładką. Technologia fotograficznego rozmycia BLUR rozprasza światło i sprawia, ze zmarszczki i rozszerzone pory stają się mniej widoczne, a pieprzyki i drobne zaczerwieniania wizualnie się rozmywają. Można stosować pod podkład lub samodzielnie. Pojemność 20 ml. Cena 19,99 zł

I na koniec zostawiłam najlepsze 

KOBO PROFESSIONAL MATTE LIPS
Nasycone kolory i trwały matowy efekt. Pomadka zapewniająca ustom satynowe wykończenie i pełne nasycenie kolorem. Równomiernie się nakłada oraz długo utrzymuje na ustach. Połączenie specjalnie dobranych polimerów oraz składników aktywnych pozwala ustom utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, jędrności oraz wygładzenia. Po aplikacji usta odbić chusteczką w celu utrwalenia
matowego efektu. Waga 4,5 g. Cena 15,99 zł
 


Uważam, że opakowanie pomadek Kobo Professional są świetne, zauroczyły mnie. Myślę, że wiele kobiet nie przejdzie obok nich obojętnie. Poza tym jestem zaciekawiona nową bazą pod podkład. Czy na pewno będzie można nią uzyskać efekt rozmycia i poradzi sobie z rozszerzonymi? Mam nadzieję, że będzie mi dane to sprawdzić. 


A Wam co wpadło w oko? Wybierzecie się jutro na zakupy?

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

wtorek, 24 listopada 2015

Lavera - Tonik rozjaśniający do twarzy

7

Lubię naturalne kosmetyki, ponieważ dobrze wpływają na moją skórę. Wybierając te do twarzy zwracam zawsze uwagę na skład. Niestety nie wszystko mi dobrze służy i wtedy moja kapryśna cera się buntuje niepożądanym wysypem. Dzisiejszy produkt, który chcę Wam przedstawić, bardzo dobrze się u mnie spisał, choć nie wszystkie obietnice producenta zostały spełnione. Zapraszam Was na recenzję tonika rozjaśniającego do twarzy firmy Lavera.

 



Muszę przyznać, że użytkowanie tego tonika było przyjemne. Wpływ na to miał na pewno zapach, który  był dość specyficzny, raczej ziołowy, niezbyt intensywny. Mi się podobał. Tonik bardzo łagodnie tonizował skórę, usuwał nadmiar sebum, odświeżał, oczyszczał z pozostałości zanieczyszczeń. Przez producenta jest polecany dla osób z cerą mieszaną skłonną do wyprysków. Dzięki niemu nie były mi straszne wszelkie pojawiające się niedoskonałości, ponieważ nie dopuszczał do nich, a gdy jakiemuś udało się wykluć, to szybciej się goił. Dzięki świadomej pielegnacji, bo to nie tylko zasługa tego toniku, ale także innych używanych przeze mnie specyfików, poznikały mi wszelkie podskórne krostki a pory były oczyszczone. 


Główną jednak obietnicą producenta jest rozjaśnianie przebarwień dzięki dobroczynnemu wyciągowi z miłorzębu japońskiego.  I raczej się nie spodziewałam efektu WOW. Ze starymi potrądzikowymi przebarwieniami w ogóle sobie nie poradził, natomiast łagodził wszelkie zaczerwienienia, powstałe przez nowe "nabytki" na mojej twarzy. Zatem jeżeli oczekujesz zniwelowania silnych przebarwień, to ten tonik jedynie może wspomóc z nimi walkę. Należy jednak wybierać mocniejsze specyfiki: kwasy, peelingi czy laser. 


Skład: Wodno-alkoholowy wyciąg z winogron, ekstrakt z miłorzębu japońskiego, żel z aloesu, ekstrakt z oczaru wirginijskiego, ekstrakt z nagietka , mieszanka olejków eterycznych.

Tonik można zakupić w wielu miejscach, np na stronie helfy.pl. Kosztuje 35zł i na pewno jeszcze niejednokrotnie do niego wrócę.

Pozdrawiam :)

Czytaj dalej »

piątek, 20 listopada 2015

Moja codzienność, czyli kreski wykonane eyelinerami My Secret

8

Nie będę ukrywać, że jestem śpiochem. Rano, mając do wyboru 10 minut dłuższego spania a makijaż, wybieram to pierwsze. Jeszcze parę lat temu było to do niepomyślenia. Bez kompletnego makijażu nie wychodziłam z domu. Jednak priorytety się zmieniają wraz z upływającym czasem. Śpię mało, bo niestety jestem typem sowy, a do pracy wstać trzeba przed 7. Dlatego te 10min dodatkowego snu jest dla mnie ważne. W związku z tym, poranny makijaż jest bardzo okrojony. Oczywiście sięgam po podkład, puder, bronzer. Ale na oczach jest zazwyczaj tylko tusz do rzęs. Dlatego ostatnio postanowiłam choć trzy razy w tygodniu zrobić dla siebie coś więcej. Do makijażu dodałam kreski, bo są szybkie w wykonaniu oraz ładnie podkreślają oczy. Przy tej czynności towarzyszą mi  nowości od My Secret, czyli na nowe kolory wodoodpornego linera w pisaku.



Jakiś czas temu na blogu umieszczałam recenzję wodoodpornego linera w pisaku w kolorze czarnym. Znajdziecie ją tutaj. Byłam z niego zadowolona i przyznam się, że wciąż mi towarzyszy. Ucieszyłam się na fakt, że wyszły nowe kolory: granatowy oraz brązowy. Są to dość standardowe odcienie, szaleństwa nie będzie, jednak mimo wszystko pozwalają na odejście od wszechmocnej czerni. Lubię, gdy w moim makijażu występują te kolory, pasują one do moich tęczówek, zatem by urozmaicić makijaż mogę sięgnąć po sprawdzony produkt.


Kolor linerów jest bardzo dobrze napigmentowany, jednym ruchem można narysować kryjącą kreskę. Szybko ona zasycha, więc nie odbija się na powiece. Rysik jest ostro zakończony, dzięki czemu malowanie cienkich kresek nie jest problematyczne. Z czasem on nie "flaczeje" i przez długi czas można go używać.


Produkt, według producenta jest wodoodporny, choć ja bym z tym polemizowała. Można go zmyć zwykłym mleczkiem do demakijażu, choć zawsze pozostaje po nim na skórze ślad, co szczerze mnie denerwuje. Z drugiej strony nie rozmywa się np przy łzawieniu oczu, co u mnie niestety często się zdarza i dlatego potrzebuję trwałych kosmetyków.


Mimo plusów i minusów, wodoodporne linery w pisaku My Secret uważam za udane i warte zainteresowania. Kosztują 9,99zł.

Oczywiście nie mogłoby zapragnąć zdjęć makijaży, w których użyłam opisywanych eyelinerów.



A Wy czym lubicie malować kreski?

Pozdrawiam


Czytaj dalej »

piątek, 13 listopada 2015

A na jesień: po prostu fiolet

16

Dawno na blogu nie było postów paznokciowych. Niestety dwa miesiące temu jeden z paznokci tak niefortunnie mi się złamał, że musiałam wszystkie skrócić do zera. W końcu urosły tak, jak lubię. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości nie przytrafi mi się nic podobnego, ponieważ moja kolekcja lakierów rozrosła się niesamowicie dzięki markom Sensique oraz My Secret. 


 Przez ten cały czas, jak czekałam aż paznokcie urosną, oczywiście je malowałam. Mam Wam do pokazania kilka naprawdę fajnych kolorów, które na mnie zrobiły wrażenie. Może uda mi się wykonać jakieś zdobienie? Jednak na tę chwilę muszę popracować nad zdjęciami, odzwyczaiłam się od ich robienia i nie do końca podobają mi się ujęcia. Niestety inne nie wychodzą, ale będę nadal ćwiczyć nad tym, aby odbiór zdjęć był dla Waszego oka milszy.

Na pierwszy ogień idzie przepiękny shimmerowy fiolet od Sensique 193 Heather. Kolor jest głęboki, ciemny z milionem brokatowych drobinek, które pięknie się mienią. Dzięki temu kolor jest naprawdę trwały, noszę go przez conajmniej pięć dni, potem zmieniam, na inny, wracam, zmieniam... :) Jest tak piękny, że już wiele osób pytało się, co to za lakier. Jest też druga strona medalu - trochę uciążliwe jest jego zmywanie, jednak na szczęście nie aż tak straszne jak zmywanie brokatów. Do pełnego krycia nałożyłam dwie warstwy i myślę, że jest to optymalna ilość. I przede wszystkim szybko schnie.

 
 

Firma ostatnio zmieniła opakowania i przyznam, że ta wersja mi się bardziej podoba. Pędzelek jest zgrabny, włosie nie jest rozczapierzone, więc sama aplikacja nie sprawia trudności. Lakier można znaleźć w Drogeriach Natura, kosztuje 6,99zł



Co sądzicie o takim kolorze?

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

środa, 11 listopada 2015

FAIRY TALE

15

Dzień wolny nie może być bezproduktywny. Ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu, aby wykonać makijaż specjalnie na bloga. Rano szybko się zbieram do pracy, a jak z niej wracam, to już jest ciemno. Dzisiaj w południe światło też nie było zbyt dobre. Z setek zdjęć udało mi się wybrać te, które w miarę wyglądały. Ciężkie jest życie blogera ;)



Myślę, że makijaż jest uniwersalny. Można go nosić na dzień, na wieczór lub specjalne okazje takie jak święta czy Sylwester. A brązy to kolory, które praktycznie każdemu pasują. Połączyłam tutaj ze sobą błyszczące i matowe cienie, które dobrze ze sobą współgrają.


Użyłam tutaj cieni z paletki My Secret Natural Beauty Fairy Tale (stąd też taki tytuł makijażu). Muszę przyznać, że mnie oczarowała. Jest bardzo dobrze skomponowana, można nią wykonać lekki dzienny makijaż lub mocniejszy wieczorowy. Natomiast błyszczący jasny brąz jest fenomenalny. Daje efekt tafli i świetnie się prezentuje. Dlatego też w moim makijażu jest w centralnej części powieki. Ma kremową konsystencję i łatwo przyczepia się skóry. Oprócz niego są dwa matowe cienie: średni brąz oraz szarawa biel. Natomiast jasny brąz ma wykończenie satynowe. Lubię takie kolory kłaść w załamanie powieki. Cienie z tej paletki bardzo dobrze się aplikuje, choć należy uważać na nadmierne osypywanie. Świetna jest ich pigmentacja i dobrze się łączą ze sobą. Większość paletek My Secret z serii Natural Beauty jest warta uwagi i ta do tego grona należy. Można je znaleźć tylko w Drogeriach Natura i kosztują 14.99zł. Jest to niewiele jak za taką jakość!


Poniżej możecie zobaczyć pełną listę kosmetyków, których użyłam w tym makijażu:

- podkład Revlon Colorstay 150 i 320
- Kobo Professional Face Contour Mix
- Loreal True Match Concealer 01 Ivory
- Kryolan Dermacolor Fixing Powder P1
- Kobo Professional Matte Blusher 201 Apricot
- Urban Decay Eyeshadow Primer Potion Original
- My Secret Natural Beauty Palette: Fairy Tale
- Kobo Professional Eyebrow Colour 202 Ash
- Mayebelline Lasting Drama Gel Eyeliner 01 Black
- Loreal Volume Million Lashes Feline
- My Secret  'Kiss My Lips' Big Color Stick 11 Sweet Peach




Co sądzicie o takim podkreśleniu oczu?

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

wtorek, 10 listopada 2015

Puder do zadań specjalnych, czyli Kryolan Dermacolor Fixing Powder

13

Przychodzą w naszym życiu takie dni, że potrzebujemy porządnego i utrwalonego makijażu. W tym mają nam pomóc wszelkie specyfiki przedłużające trwałość. Mamy do wyboru bazy, spray'e czy pudry fiksujące. O jednym z tych ostatnich chciałabym Wam opowiedzieć, ponieważ u mnie się sprawdził i bardzo go polubiłam. Zapraszam Was na moją opinię na temat Kryolan Dermacolor Fixing Powder.

 


Firmy Kryolan mam nadzieję, że nie trzeba przedstawiać. Specjalizuje się ona w produkcji kosmetyków profesjonalnych nadających się do zwykłego makijażu ale także do charakteryzacji. Miałam wcześniej z tej firmy spray utrwalający makijaż, z którego byłam bardzo zadowolona oraz bazę pod cienie, która nie do końca przypadła mi do gustu. Ostatnio potrzebowałam porządnego pudru, który mogłabym stosować na ważne okazje i przeglądając ofertę ladymakeup.pl stwierdziłam, że to powinien być dobry wybór.


Opakowanie pudru nie jest najgorsze, choć mogłoby być bardziej poręczne. Po pierwsze wieczko nie jest odkręcane ale nakładane, dlatego też należy uważać, aby nie zawieruszyło się gdzieś pomiędzy kosmetykami, bo wtedy będziemy mieć istną katastrofę. Ja go trzymam w papierowym kartoniku, więc to mi nie grozi. Drugą rzeczą, która też się nie do końca sprawdza, to brak zabezpieczenia siteczka wewnątrz opakowania. Niestety otwory są dość duże i bardzo łatwo puder wydostaje się na pokrywkę. Brakuje mi albo gąbeczki, albo nakładki, która zatrzymałaby te migracje. 



W tej linii pudrów fiksujących dostępnych jest aż 7 kolorów. Nie mogłam się zdecydować, który byłby dobry dla mojej cery, więc wybór padł na odcień P1, czyli transparentny. Puder ma kolor biały, ale ładnie się wtapia i nie bieli skóry. Chyba że przesadzimy z ilością. Konsysntecja jest oczywiście sypka, bardzo drobno zmielona. Zapach przyjemny, kojarzy mi się z pudrami dla dzieci. 





Puder stosowałam już wielokrotnie i moim zdaniem bardzo dobrze się spisuje. Otrzymuję matowy efekt, który utrzymuje się bardzo długo. Ładnie stapia się z kolorem cery, nie uwydatnia zmarszczek czy suchych skórek. Nie wysusza, ani nie zapycha. Dobrze radzi sobie z moimi tłustymi partiami twarzy, nie świecę się tam zbyt szybko, czy nie robi mi się tam tzw. ciastoliny. Podkład jest utrwalony, wodoodporności nie sprawdzałam, jednak jest bardziej odporny na ścieranie.



Wydajność pudru jest bardzo wysoka. Niewiele potrzeba do pokrycia całej twarzy. Pojemność mojego pudru wynosi 20g (kosztuje 55zł), więc starczy na bardzo długo. Jednak nie używam go codziennie, jako to produkt profesjonalny przeznaczony do zadań specjalnych i  nie chcę też zbyt często swojej cery obciążać. Na chwilę obecną jednak jest to mój ulubieniec.


Jestem ciekawa, jakie pudry wy lubicie używać. Czekam na Wasze komentarze.

Pozdrawiam :)


 
Czytaj dalej »

czwartek, 5 listopada 2015

Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick 602 Natural Rose

10

Uwielbiam idealne kosmetyki, które pięknie się prezentują, a do tego są trwałe i spełniają swoje zadanie. Jednak w przypadku mazideł do ust to nie wymagam zbyt wiele, wykonując makijaż ust nie skupiam się na nich, a na co dzień zapominam nawet o pomalowaniu się bezbarwnym błyszczykiem. Jednak od czasu do czasu trafia do mnie kosmetyk, który tak dobrze do mnie pasuje, że mam go zawsze przy sobie w torebce i całymi tygodniami, wręcz obsesyjnie, go używam. Ostatnio przypadła mi do gustu pomadka Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick  w kolorze 602 Natural Rose, która dobrze współgra z moją urodą i jest świetnym kolorem na tę jesień.

 


W swojej kolekcji mam wiele pomadek, ale dopiero opakowanie Kiko mnie zauroczyło. Wykonane jest z dobrej jakości plastiku  w kolorze różowego i żółtego złota z wstawkami srebrnymi. Posiada nietypowe  otwieranie, całą nakładkę się ściąga. Naprawdę prezentuje się to elegancko i zachęca do częstego sięgania po kosmetyk. Można się zakochać.


Pomadkę kupiłam już jakiś czas temu, bodajże na początku lata. Kolor po pierwszych oględzinach nie do końca mi przypadł do gustu. Na próbnikach w internecie wyglądał na zbliżony do mojego naturalnego koloru ust. W rzeczywistości okazał się ciemniejszy, przez co czułam się odrobinę rozczarowana, ponieważ w tamtym okresie szukałam innego odcienia. A Natural Rose określiłabym jako mieszankę koloru czerwonego i herbacianego. Jednak po pierwszej aplikacji humor mi wrócił, ponieważ okazało się, że na ustach wcale tak ciemno nie wygląda. A matowe wykończenie bardzo lubię i takie pomadki chyba najbardziej mi pasują. Co więcej gładko sunie po ustach, nie wysusza ich, są miękkie i świetnie nawilżone. Pomadka nie waży się z czasem i nie zbiera się w załamaniach ust. Schodzi równomiernie. Trwałość określiłabym jako wysoką, ponieważ kilka godzin jedząc i pijąc mam ją na ustach, co u mnie rzadko się zdarza - jestem typem zjadacza pomadek. Czuję, że usta są podkreślone, bo kolor jest widoczny, jednak nie jest to dla mnie na tyle obsesyjne, aby w niej się źle czuć. 
 

Czy pomadka posiada jakieś wady? Moim zdaniem nie. Nawet cena jest zachęcająca :) W promocji zapłaciłam za nią ok 15zł. Gorzej jest z dostępnością, ponieważ produkty Kiko można zakupić tylko w firmowych sklepach lub na ich stronie internetowej.

A Wy jakie kolory wybieracie jesienią? Czy może bardziej lubicie błyszczyki?

Pozdrawiam :)


 


Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia