Przyznam szczerze - rzadko kiedy sięgam po pojedyncze cienie. I to tylko przez lenistwo. Mam tyle palet cieni, że wygodniej mi sięgnąć po jedną z nich i wyczarować makijaż, niż szukać, przekładać, otwierać, zamykać małe opakowania. Przez to wiele ciekawych i dobrych kosmetyków leży i się marnuje. Na moje własne życzenie. Wielokrotnie obiecywałam sobie, że w końcu powyciągam je z plastikowych opakowań i przełożę do palet, ale wychodziło tak jak zawsze - nadal jestem w posiadaniu średniego pudełka wypełnionego cieniami do powiek. Ale w końcu to zrobię, na pewno. Żal mi, że tylko leżą i tracą ważność, więc co jakiś czas po nie sięgam. I jestem zadowolona. Na przykład tak jest z cieniami Sensique: Velvet Touch Eyeshadow oraz DIamond Shine Eyeshadow. Są one dobre jakościowo i tanie. Różnorodność kolorów pozwala na wykonanie różnych makijaży, choć raczej przeważają brązy. I wśród nich są perełki, które uwielbiam i często używam. Chciałabym dzisiaj Wam je pokazać i krótko opisać moje spostrzeżenia.
SENSIQUE VELVET TOUCH EYESHADOW
Posiadam 12 kolorów, które mają jedwabistą konsystencję. Większość z nich ma wykończenie metaliczne, choć kilka sztuk jest matowych. Te cienie są świetnie napigmentowane, szybko przyklejają się powieki, choć najlepiej moim zdaniem, wyglądają na białej kredce. Kolekcja ma raczej jasne kolory: odcienie beżu i brązu. Można nimi wykonać ładny, delikatny rozświetlający look. Jednak na trzy produkty warto zwrócić uwagę: ciemny błszczący brąz, piękny głęboki zgaszony fiolet oraz intensywną pomarańczę. Dwa pierwsze nakładam na całą powiekę lub zaznaczam nimi kąciki zewnętrzne, natomiast pomarańcz świetnie sprawdza się do zaznaczenie załamania powieki. Cienie kosztują niewiele, bo 6,99zł za sztukę. Warto się zaopatrzyć w niektóre kolory, którymi można wyczarować ładny makijaż.
SENSIQUE DIAMOND SHINE EYESHADOW
Połyskujące cienie to letnia nowość w szafie Sensique. Ponownie w kolekcji znajduje się 12 kolorów, które mają wykończenie satynowe. Tutaj różnorodność kolorystyczna jest już większa, jest więcej ciemniejszych i intesynwniejszych kolorów. Niestety w porównaniu z Velvet Touch wypadają słabo. Są mniej napigmentowane, niektóre kolory ciężko się nakłada. Choć warto zwrócić uwagę na kilka sztuk, które wychodzą przed szereg: ciemne brązy, jasny żółtek oraz metaliczny grafit. Lubię po nie sięgać i bardzo dobrze się zachowują na powiece. Reszta kolorów jest trochę gorszej jakości i muszę się odrobinę namachać, aby uzyskać odpowiedni kolor. Choć wszystko rozwiązuje biała kredka, na której cienie rozkwitają. Cienie kosztują 6,99zł, więc ponownie nie jest to wygórowana cena.
Obie linie mają takie same opakowania. Przezroczysty plastik jest dobrej jakości, samoistnie się nie otwierają, wyglądają ładnie. Warto im poświęcić uwagę przechadzając się po sklepie. Dostępne są w Drogeriach Natura.
Może jesteście posiadaczkami tych cieni? Co o nich sądzicie? Mam w planie pokazać kilka makijaży wykonanymi tymi kosmetykami. Mam nadzieję, że znajdę na to czas i nikt ani nic mi nie przeszkodzi. :)
Pozdrawiam :)
Wiele razy miałam ochotę się na nie skusić, ale jakoś przechodziłam obojętnie. Tutaj jednak mogłam im się dobrze przyjrzeć i kilka z tych kolorów przypadło mi do gustu, więc pewnie przy najbliższych zakupach w naturze po nie sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, minimalnia.blogspot.com :-)
Które kolory Ciebie zainteresowały?
UsuńBardzo mi się spodobały kolory :)) ta pierwsza seria chyba bardziej mi się spodobała ;P
OdpowiedzUsuńMi w sumie też :-)
UsuńNie miałam, kolory piękne, ale nie mam zaufania do tej firmy ; ) Tak jakoś.. ; >
OdpowiedzUsuńCzemu, co się stało?
UsuńO firmie nue slyszalam. Cienie velvet bardziej przypadly mi do gustu
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki można dostać tylko w Drogeriach Natura :-)
UsuńMiałam diamentowy, brązowy cień, ale pigmentacja a nie była zadowalająca.
OdpowiedzUsuńLepszą pigmentacje mają Velvet Touch
UsuńSporo tych cieni, ładne kolory :) Niebieski jest wyjątkowo ładny
OdpowiedzUsuńKolor jest śliczny choć ciężko go wydobyć na powiece
UsuńPrzepiękne te cienie :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te pierwsze, drugich nie mam ;P
OdpowiedzUsuńVelvet Touch są bardzo przyjemne
UsuńJa mam ten 142 z Diamond shine i jest prześwietny, chyba sobie jakieś jeszcze dokupię jednak będę musiała przełożyć je do paletki magnetycznej ponieważ w innym razie tak jak ty nie będę ich używać :)
OdpowiedzUsuńW końcu też muszę się za to wziąć :-)
UsuńŚliwka jest obłędna, to prawda ;) Zlikwidowali mi niestety Naturę, którą miałam niesamowicie blisko domu i niestety nie nabędę cieni, póki nie znajdę nowej ;P
OdpowiedzUsuńTo Cię pocieszę :-) niedawno drogeria otworzyła sklep internetowy :-)
UsuńMam trzy sztuki - dwa velvety i jeden diamond - i najczęściej stosuję je w codziennym makijażu w połączeniu z cieniem Inglota z Noble Collection (bardzo udanym cieniem, muszę dodać). Nakładam je na bazę Wibo, przypudrowuję bambusowym pudrem na koniec i trzymają się świetnie cały dzień. A pracuję w klimatyzowanym obiekcie, mam cerę mocno tłustą - można więc na takiej podstawie rekomendować trwałość produktu. Zastanawiam się jeszcze nad kupnem mocnego brązu do rysowania miękkich kresek, zamiast kredki - muszę zbadać, jakiez te brązy są :)
OdpowiedzUsuńBo tanie nie oznacza ze złe :-)
Usuńlubię ich cienie, są przyzwoite :)
OdpowiedzUsuńNa 155 miałam chrapkę, ale akurat jak była promocja, to był wykupiony :) Naprawdę warto się zmobilizować i poprzekładać do palet, trzymam kciuki żeby udało Ci się to zrealizować. Ja poprzekładałam do Inglot Flexi bez przegródek i jestem zadowolona - wszystko w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńSensique Velvet Touch o numerku 150 jest piękny :)
OdpowiedzUsuńMam parę cieni Sensique Velvet Touch i bardzo je lubię. Są naprawdę dobrej jakości, więc warto dać im szansę:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy dałoby się je bez szwanku przełożyć do palety magnetycznej... ;)
OdpowiedzUsuńDa się, bo to zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńPodgrzewałaś spód czy masz inną metodę?
OdpowiedzUsuń