Początkowa przygoda z tuszem do rzęs W7 Eyelust Mascara nie należała do przyjemnych - miał wszystkie cechy, których nie lubię. Poszedł w odstawkę. Jakiś czas temu wróciłam do niego ponownie, ponieważ planowałam opisać go na blogu. I raczej nie miała to być pozytywna opinia. Gdy nałożyłam go na rzęsy po tej dłuższej chwili, zrobiłam wielkie WOW.
Ale od początku.
Opakowanie tuszu jest normalne, bez udziwnień, podobne do grubych opakowań tuszy Astora czy Maybelline. w kolorze pomarańczowym, nadrukowane napisy się nie zdrapują, więc można powiedzieć, że wykonanie jest solidne.
Szczoteczka to jedna z tych cech, które nie przypadły mi do gustu. Jest ona wielka i gruba. A ja mam z takimi wlelkoludami po prostu problemy - zawsze gdzieś się ubrudzę tuszem. Jednak wszystkiego można się nauczyć - także operowania taką szczoteczką, choć przyznam, że nie zawsze jest idealnie.
Tak jak na wstępie wspominałam początki były ciężkie. Tusz bardzo sklejał rzęsy, były takie jakieś nijakie, proste, brudził wszystko na około, także pod wieczór miałam ciemne plamki pod oczami. Dałam mu kilka razy szansę i zrezygnowałam. Jednak teraz całkiem inaczej się zachowuje - o sklejaniu nie ma mowy (no chyba, że naładuję z 5 warstw tuszu ;)) rzęsy są rozczesane. Mam pewność, że dwie warstwy świetnie będą wyglądać na rzęsach, jedna warstwa daje raczej naturalny efekt. Ładnie je podkręca, wydają się takie długie... Czerń głęboka, nie kruszy się w ciągu dnia, ani nie rozmazuje się po kilku godzinach. Naprawdę, świetnie mi się go teraz używa.
Tusz do rzęs musiał przeschnąć po otwarciu, dojrzeć, aby spełniał wyśmienicie swoją funkcję. Gdyby jednak szczoteczka była mniejsza, jak np w MaxFactor 2000 Calorie, to byłoby idealnie.
A jak Wam się podoba działanie tego tuszu?
Pozdrawiam :)
Ale Ty masz piękne te rzęsy!! :o
OdpowiedzUsuńdziękuję :) z rzęsami nigdy nie miałam większych problemów :)
UsuńCudowne rzęsy !
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz wspaniałe rzęsiska!
OdpowiedzUsuńWspaniały efekt :)
OdpowiedzUsuńJa też robię "Wow!". I nawet podali skład i, o ile widzę, nie ma tam parafiny... Nie ma?
OdpowiedzUsuńja też w składzie tej parafiny nie widzę :) Więc jej nie ma :) chyba że zastąpili ją inną nazwą
Usuńśliicznie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moja szczota :P
OdpowiedzUsuńjest dość duża. także wolę mniejsze :)
UsuńEfekt bardzo mi się podoba! Są powody do mruczenia :)
OdpowiedzUsuńmrrrr mrrrr :D
Usuńbardzo ładny efekt!
OdpowiedzUsuńmi też się podoba :)
UsuńSliczne rzęsy <3
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńBardzo ładnie wygląda, szczególnie ta czerń i długość!
OdpowiedzUsuńczerń jest bardzo głęboka i co najważniejsze nie blednie z czasem :)
UsuńCudne rzęsy, fajny ten tusz :)
OdpowiedzUsuńano fajny, fajny :)
Usuńbardzo lubię takie duże szczoteczki, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia :) tak czy siak super wygląda na Twoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńzgadza się :) każda szczoteczka jest inna i po prostu trzeba się nauczyć nią operować :) choć tymi dużymi mi to idzie oporniej :)))
Usuńo chcę, ja lubię takie szczoty :)
OdpowiedzUsuńtylko wiesz, że można sobie krzywdę zrobić?:PPPP
Usuńoko wygląda niezniewalająco :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńNo pięknie wygląda na rzęsach :) Też takich szczoteczek nie lubię wolę mniejsze i sylikonowe ;)
OdpowiedzUsuńsilikonowe są ekstra :)))
Usuńwow,cudne rzęsy!!!
OdpowiedzUsuńdzięki ;))
UsuńRzęsy pięknie się prezentują, z daleka wyglądają jak sztuczne! Szczoteczkę z Max Factor 2000 Calorie uwielbiam, nawet niedawno o niej pisałam ;)
OdpowiedzUsuńto są moje naturalne rzęsy :) podrasowane tuszem :) A 2000 calorie to wieki nie miałam, choć to jeden z lepszych tuszy jakie miałam :) ostatnio to w silikonowych szczoteczkach się lubuję więc Masterpiece Max używam albo L'oreala Volume Million Lashes :)
UsuńTakie rzęsy to skarb! Ja znów za silikonowymi nie do końca przepadam, choć zdarzają się wśród nich takie, które mi pasują. Na razie męczę szczoteczkę od MF2000 Calorie ;)
Usuńświetny efekt, czasem warto dać drugą szansę :)
OdpowiedzUsuń