Poczwórne cienie Isadory kiedyś już miałam, nawet ich recenzja pojawiła się na blogu, a następnie paleta wylądowała w koszu. Dlaczego? Migracja brokatu i cieni po całej twarzy nie nastrajała mnie pozytywnie i postanowiłam już się nie męczyć. Ale to było kilka lat temu. Ciekawa byłam, czy inne paletki będą tak samo upierdliwe, czy jednak zrobią mi miłą niespodziankę. Ciekawe jesteście jak u mnie teraz sprawuje się poczwórna paletka cieni. Muddy Nuddes Isadory?
Zanim przejdę do krótkiej recenzji, pokażę Wam, jak cienie sprawują się w akcji.
Na powiekach są tylko cienie z paletki, rzęsy podkreślone tuszem L'oreal Volume Million Lashes. Brwi lekko podkreślone mieszanką cieni do brwi Inglot.
Makijaż jest dość szybki. Malowanie zaczęłam od pokrycia całej powieki najjaśniejszym beżowym cieniem, następnie lekko przyciemniłam kąciki zewnętrzne - dwoma ciemniejszymi brązami. Resztę powieki pokryłam średnim beżem. Wszystkie kolory bardzo dobrze roztarłam. Wytuszowałam rzęsy, podkreśliłam brwi.
Cóż mogę powiedzieć o poczwórnej paletce? Kolory są bardzo uniwersalne, dobrze skomponowane, ponieważ do dziennego makijażu nic nam więcej nie trzeba. Brązy pasują raczej wszystkim, więc nie ma tutaj ograniczeń. Wykończenie trzech cieni jest matowe, czwarty ma lekki shimmer, ale nie rzuca się on w oczy, wręcz mogę śmiało powiedzieć, że jest on widoczny tylko w paletce, na powiece zanika. Pigmentacja raczej średnia - trudno uzyskać identyczne barwy, które są widoczne w opakowaniu.
Cienie nie kruszą się, ani nie osypują. Są raczej suche, pylą się w opakowaniu, jednak ładnie przyklejają się do powieki, Dobrze się blendują i przede wszystkim bardzo szybko - ta cecha w matach jest rzadko spotykana. Trwałość też bez zarzutu bo bez bazy kolory nie bledną, ani się nie rolują. Wniosek jest tylko jeden - Tymi cieniami nikt sobie krzywdy nie zrobi, a uzyskanie efektu dymku nie jest aż tak trudne, Minusem jest średnia pigmentacja, ale do dziennego i szybkiego makijażu nie potrzeba nam niewiadomo jak mocnych i intensywnych cieni.
Co sądzicie o tego typu paletkach cieni? Dobrze jest mieć je w kosmetyczce, czy jednak wolicie większe i bardziej kolorowe palety?
Pozdrawiam :)
Lubię takie odcienie.
OdpowiedzUsuńidealne na codzień :)
UsuńLubię mieć takie kolorki i bardzo lubię je wykorzystywać:)
OdpowiedzUsuńbrązy powinna mieć każda dziewczyna :)
UsuńŁadny taki makijaż :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńJa tam lubię, z takich czwórek mam z Avonu brązy :D Moja ulubiona mini-paletka.
OdpowiedzUsuńtakie mini paletki są bardzo wygodne :) wszystko w jednym miejscu
Usuńidealny naturalny makijaż ; ) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńhttp://nadlivka.blogspot.com/
dziękuję :)
Usuństrasznie ładny :)
OdpowiedzUsuń;)))
Usuńlubię taki dym :)!
OdpowiedzUsuńtaki malutki on jest ;)
UsuńBardzo ładny i subtelny dzienniaczek :)
OdpowiedzUsuńcieszę się że się podoba :)
UsuńAle wyglądasz świeżutko i dziewczęco! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńudało się uchwycić dziewczęcą minę :D:D:D
UsuńDla mnie troszkę za delikatny ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie też, ale ostatnio mam tak mało czasu rano na malowanie, że albo idę tylko w wytuszowanych rzęsach, albo sięgam po takie paletki :)
Usuńdzięki
OdpowiedzUsuńjak poprzedniczkom z wyższych komentarzy, mnie również się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
Usuńidealny delikatny makijaż na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xiness.blogspot.com/
zgadza się, idealnie się sprawdza na co dzień :)
UsuńKochałabym tą paletkę miłościa matczyną! :D
OdpowiedzUsuń