Lato już za nami, dni są coraz krótsze, o wygrzewaniu się na słoneczku możemy zapomnieć. Chyba że planujecie wyjazd do ciepłych krajów. Z miłą chęcią bym gdzieś wyjechała, jestem zodiakalnym Lwem i jesienna czy zimowa pogoda nie jest dla mnie. Szybko marznę, metabolizm spowalnia i z miłą chęcią opatuliłabym się w ciepły koc i zapadła w sen zimowy. Ale tak dobrze nie jest i nie będzie. Nadchodzące zimne dni trzeba jakoś przetrzymać.
W tym roku moja skóra nie nabrała kolorów. Uwielbiam słońce, jednak stosuję bardzo wysokie filtry. A to z dwóch powodów. Po pierwsze opalam się na tzw buraka, czyli bardzo szybko następuje poparzenie skóry. Drugim powodem jest czerniak. Wiem jak wygląda z nim walka i chcę jak najlepiej zapobiec tej chorobie. W związku z tym, jak co roku wyglądam jak córka młynarza. Zdrowa, brązowa opalenizna bardzo mi się podoba, jednak musiałabym wybrać solarium albo stosować samoopalacz. Pierwsza opcja nie wchodzi w grę, z wyżej wymienionych powodów. Natomiast przygody z samoopalaczami u mnie zawsze kończyły się źle - kolor wychodził pomarańczowy, pełno było zacieków, przebarwień np na dłoniach, które ciężko było zmyć i przede wszystkim śmierdziały. Dlatego też nie rozglądałam się za nowościami, bo pewnie technologia i formuły tych produktów zostały zmienione. Pogodziłam się z tym, że moja cera nie będzie nosiła "pocałunku słońca". Jednak moje myślenie zrewolucjonowała pianka samoopalająca Vita Liberata Fabolous Self Tan Mousse Medium oraz Tanning Mitt Rękawica do aplikacji produktów do opalania. Ostrzegam! W tym kosmetyku można się zakochać :)
Vita Liberata Fabolous Self Tan Mousse Medium to samoopalacz w piance, który zamknięty jest w wygodne plastikowe opakowanie. Grafika jest w biało - brązowej grafice, odbiega od słonecznych barw, które można zaobserwować przy klasycznych samoopalaczach. Użyta w produkcie technologia Moisture Locking System sprawia, że silnie nawilża skórę, natomiast dzięki Odour Remove przy aplikacji nie towarzyszy brzydki zapach. I tak jest w rzeczywistości. Piankę nakładam na suchą skórę, najlepiej po peelingu i odtłuszczoną, nie można stosować wcześniej balsamów, aby kolor dobrze się rozłożył. Po całej aplikacji czuć, że skóra jest świetnie nawilżona. Do nakładania preparatu używam specjalnej rękawicy Tanning Mitt. Kilka pompek umieszczam na jasnobeżowej stronie (delikatna gąbka) i kolistymi ruchami wmasowuję w ciało. Po chwili mam na skórze piękną i przede wszystkim naturalną opaleniznę. Kolor Medium bardzo dobrze się sprawuje na takich jasnych karnacjach jak moja. Po kilku godzinach należy preparat spłukać. U osób z jasną skórą należy trzymać preparat odrobinę dłużej, choć ja go zmyłam już po czterech godzinach. Byłam ciekawa co zostanie z koloru i czy nie wyjdzie zbyt ciemny.
Obawiałam się, że podczas czekania na zmycie wszystko będę naokoło brudzić - krzesła, koce i przede wszystkim ciuchy. Przygotowałam się na taki wypadek: porozkładałam na łóżku stare ręczniki, ubrałam już znoszone ciuchy. Niepotrzebnie. Pianka bardzo szybko wchłonęła się w skórę i mogłam bezproblemowo zająć się swoimi sprawami. Podczas pierwszego prysznica woda jest trochę zabarwiona, a opalenizna utrzymała się około 5 dni. Dobrze jest po kilku dniach po pierwszej aplikacji ją powtórzyć, aby kolor był intensywniejszy i przede wszystkim trwalszy.
Poniżej pokazuję jak samoopalacz u mnie się spisał. Jest to efekt, który uzyskałam po 4h trzymania preparatu na skórze. Nałożyłam go jedynie na prawą nogę. W cieniu nie widać aż tak dużej różnicy w kolorycie, jednak w słońcu skóra prezentuje się znakomicie. Uzyskałam piękny słoneczny kolor.
Wydawałoby się, że taki kosmetyk nie ma zbyt ciekawego składu. I tutaj zostałam mile zaskoczona. Kosmetyki
Vita Liberata pozbawione są parabenów czy alkoholu, 80 % składników jest pochodzenia organicznego! W składzie można znaleźć ekstrakt z aloesu, melona, miłorzębu japońskiego czy liczi. Same dobrocie. Dzięki temu jest on łagodny dla skóry, nie podrażnił jej.
Duet Fabolous Self Tan Mousse Medium oraz Tanning Mitt można zakupić jedynie w Sephorze. Cena może nie należy do przyjemnych, jednak spodziewałam się wyższej za tak znakomity produkt. Pianka kosztuje 109zł, natomiast rękawica 29zł. Myślę, że będziecie z niego zadowolone. Raczej nie będę używała go na codzień, zimą nie pokazuję nóg. Jednak jeżeli wiosną będę potrzebowała zdrowej opalenizny, to Vita Liberata będzie najlepszym wyborem.
Dwa tygodnie temu ogłosiłam konkurs, w którym można było wygrać zestaw Vita Liberata Fabolous Self Tan Mousse Medium oraz Tanning Mitt. Należało odpowiedzieć na pytanie: Jaka innowacyjna technologia została zastosowana w produktach Vita Liberata? Poprawna odpowiedź to Moisture Locking System oraz Odour Remove. Poproszę JASMINE VISE o adres do wysyłki! Gratuluję!
Pozdrawiam :)
wygląda super :P
OdpowiedzUsuńgratki dla zwyciężczyni :P
i super się spisuje :)
UsuńVita liberata daje bardzo naturalny kolor. Szkoda tylko, że jest tak droga. :)
OdpowiedzUsuńProdukty tej firmy są cenione na całym świecie. Na szczęście cena idzie w parze z jakością :)
Usuńrównież mam samoopalacz tej firmy i bardzo sobie chwalę
OdpowiedzUsuńbo to jest świetny produkt :)
UsuńKusi mnie ... od dawna. Chętnie bym teraz użyła, bo powoli zaczynam przypominać córkę młynarza. ;)
OdpowiedzUsuńhehe to tak jak ja ... do niedawna :D
UsuńNiebawem sięgnę po niego :) Już czeka w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńPrzesuń go na początek kolejki :D nie zawiedziesz się :)
UsuńOjej znam ten ból !Zimno znowu się zaczynaaa ,ciepła herbata i koc obowiązkowy :) ale wiesz faktycznie szkoda że opalenizna niestety schodzi po wakacjach samoopalacz to fajny sposób żeby lepiej się poczuć :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaplusowala u mnie skladem ;) no i sama bym chciała taka pianke ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Gdzie kupić lampa lupa fluorescencyjna? Będę wdzięczna))
OdpowiedzUsuń