Pomadki do ust uwielbiam i chętniej po nie sięgam niż po błyszczyki (a jeszcze kilka lat temu było odwrotnie). Upodobałam sobie zgaszone kolory: róże, korale, typowe odcienie nude. Dlatego też ta kolekcja pięciu pomadek bardzo przypadła mi do gustu. Złota edycja pomadek Kobo Professional Matte Lips zachwyca nie tylko opakowaniem, ale także kolorami.
Opakowanie pomadek jest oryginalne. Błyszczące złoto wygląda bardzo elegancko i myślę, że każda kobieta przystanie, aby na nie spojrzeć. Rozwiązanie z zamknięciem także jest nowatorskie: magnetyczny zatrzask ochroni kosmetyk przed otwarciem w torebce czy kosmetyczce. Z drugiej strony, magnes nie jest na tyle silny, aby nie móc ręcznie otworzyć kosmetyk. Nie przysparza to większych problemów.
Wykończenie kolorów na pierwszy rzut oka nie jest do końca matowe. Uzyskamy je w momencie, gdy odciśniemy nadmiar w chusteczkę, na ustach pozostaje wtedy tylko mat. Natomiast jeżeli tego nie zrobimy, uzyskamy satynowy błysk. Konsystencja pomadek jest kremowa, bez problemu rozprowadza się po ustach. Pigmentacja jest bardzo dobra, pełne krycie można osiągnąć już po jednej warstwie. Nie zauważyłam, aby kosmetyk wysuszał mi usta czy robiły się grudki lub zbierał się w kącikach, przez wiele godzin pomadki ładnie się prezentują. Warto tutaj wspomnieć o trwałości. Kolor utrzymuje się bardzo długo, nawet do 5-6godzin, schodzi równomiernie.
Pomadki ze złotej edycji Matte Lips mają świetne kolory. Zobaczcie jak się prezentują na ustach.
413 BURNED RUBY to piękna ciemny jagodowy fiolet, który od razu rzuca się w oczy. Mimo, że za tak charakterystycznymi kolorami nie przepadam, tą bardzo fajnie mi się nosi... po domu :) Odważne dziewczyny będą z niej zadowolone.
414 SMOKED WOOD to szaro brązowy kolor, dość ciemny. Obawiałam się, że będzie wyglądać dość trupio jednak tak nie jest. Nawet nie podejrzewałam, że tak ciekawie będzie się prezentować.
415 YOUR FREEDOM to piękny przybrudzony odcień koralu, jest bardzo podobna do Golden Rose Velvet Matte 02. A ja takie kolory uwielbiam, więc u mnie sprawuje się świetnie jako dzienniak. Zdjęcie wyszło dość żółte, w rzeczywistości kolor jest bardziej chłodniejszy.
416 WALK OF FRAME to jaśniejsza wersja koralu, odcień jest zgaszony, świetnie się prezentuje przy ciemniejszym makijażu oczu.
417 ROSE DESERT odcień jest odrobinę jaśniejszy i bardziej zgaszony niż dwa poprzednie niudziaki. To mój drugi typ, bardzo lubię ten kolor.
Śmiało mogę Wam polecić tę kolekcję, jestem pewna, że jeżeli lubicie tak jak ja delikatne nudziakowe kolory, to znajdziecie dla siebie swój odcień. Pomadki możecie znaleźć w Drogeriach Natura i kosztują 16.99zł.
Który kolor najbardziej przypadł Wam do gustu?
Pozdrawiam :)
Przepiękne odcienie!
OdpowiedzUsuńWooooow :) Nie potrafię wybrać tego jednego koloru :) Wszystkie wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory! zdecydowanie muszę się im przyjrzeć z bliska :)
OdpowiedzUsuńŻaden kolor nie jest mój :)
OdpowiedzUsuńTez zamieniłam błyszczyki na pomadki... Foletowy kolor jest przepiękny ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olga
Zgadza się, piękny <3 Jednak nie jestem na tyle odważna, aby w nim chodzić :)
UsuńWow cudne odcienie 💗 piekne opakowania. Podoba mi sie ten fiolet najbardziej i ten ostatni 🤗
OdpowiedzUsuńwszystkie ładne :)
OdpowiedzUsuńWszystkie kolorki mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńpieknie zlote opakowania :D i kolory rowniez
OdpowiedzUsuńTa kolekcja jest naprawdę udana, piękne kolory i świetna jakość (o cenie nie wspominając!). Najbardziej lubię Burned Ruby, ale na co dzień najczęściej noszę Smoked Wood i Rose Desert <3
OdpowiedzUsuńBurned Ruby jest dla mnie zbyt odważna :D
Usuń