Makijaż zawsze wykańczam pudrem, który ma przedłużyć trwałość podkładu, nadać lekkie zmatowienie cery. Do mojej kosmetyczki trafił puder ryżowy firmy Marizy, który odbiegał wyglądem od tego typu kosmetyków używanych do tej pory przeze mnie. Z zaciekawieniem go zaczęłam stosować. Zapraszam na recenzję.
Opis producenta:
Wyjątkowo lekki i ultradelikatny puder sypki tworzy niewidzialną
warstwę, która skutecznie matuje i utrwala, wcześniej nałożony podkład,
aby makijaż wyglądał świeżo przez cały dzień. Najlepszy efekt uzyskasz
nakładając puder ryżowy za pomocą puszka.
Ryż ma bardzo duże zdolności absorpcyjne, dzięki czemu skutecznie pochłania sebum i matuje skórę na wiele godzin. Mikroskopijne, lekko transparentne cząsteczki pudru nie posiadają właściwości kryjących, czyniąc produkt bardzo uniwersalnym.
Waga: 5g
Cena: 17,50zł
Dostępny tylko u konsultantek np u pani Izy KLIK
Ryż ma bardzo duże zdolności absorpcyjne, dzięki czemu skutecznie pochłania sebum i matuje skórę na wiele godzin. Mikroskopijne, lekko transparentne cząsteczki pudru nie posiadają właściwości kryjących, czyniąc produkt bardzo uniwersalnym.
Waga: 5g
Cena: 17,50zł
Dostępny tylko u konsultantek np u pani Izy KLIK
Moja opinia:
Puder jest zamknięty w plastikowym opakowaniu, odkręcanym. W pojemniczku znajduje się puszek, który służy do nakładania pudru, oraz sitko, z którego w bezpieczny sposób można pobrać odpowiednią ilość produktu. Niestety, jak u większości opakowań Marizy, napisy na pudełku z czasem się ścierają, co widać na zdjęciach. A tak naprawdę, ani go nie nosiłam nigdzie, nie ostukiwał się o inne produkty, po prostu brałam go z szufladki i z powrotem go tam umieszczałam. Sam puszek jest miękki, jednak nie odważyłam się nim nakładać pudru, robiłam to normalnym pędzlem do tych celów przeznaczonym.
Zapach pudru jest mało wyczuwalny, wręcz znikomy. Jest bardzo dobrze zmielony, nie wyczuwam żadnych grudek, dzięki temu ma taką lekko wilgotną konsystencję. Kolor w pudełku jest oczywiście biały, jednak na twarzy jest transparentny, nie zmienia koloru podkładu. Bardzo wydajny, niewielka ilość wystarcza do omiecenia całej twarzy.
Muszę przyznać, że ładnie utrwala makijaż, jest lekki i niewyczuwalny na twarzy, skóra się nie świeci, w miarę dobrze radzi sobie z tłuściejszymi partiami twarzy (u mnie to okolice nosa). Dobrze matowi - do kilku godzin. Potem wystarczy ponownie delikatnie go nałożyć na twarz i jest okej. Na cerach tłustych sprawdzi się bardzo dobrze, przy suchych może przesuszyć, u mnie lekko przesuszone były policzki, jednak dobry nawilżający krem szybko sobie z tym radzi.
Nie podoba mi się skład, wydawało mi się, że nie będzie on aż tak chemiczny. Niestety na 8 związków wymienionych w składzie, 5 z nich to parabeny. Do tego dochodzi jeszcze kolejny konserwant Phenoxyethanol, czyli pozostaje nam talc i ryż. hmmmm.... komentarz chyba raczej zbędny.
Podsumowując...
+ dobrze utrwala makijaż
+ transparentny czyli nadaje się do każdego koloru cery
+ dobrze matuje
+ dobrze zmielony
+ lekki, nie czuć go na twarzy
+ wydajny
- chemia, chemia, chemia, za dużo konserwantów
- opakowanie
- potrafi przesuszyć
- nie polecam do cery suchej i normalnej
Jeżeli jesteście zaciekawione tym produktem, możecie go zakupić u Pani Izy KLIK.
*************
Przy okazji przypominam, że dzisiaj kończy się rozdanie ;) Zapraszam do udziału KLIK
Pozdrawiam :)
zapisałam się ostatnio do marizy i zastanawiałam się nad tym pudrem. dobrze, że go nie zamówiłam bo chociaż efekt dobry to skład niebardzo :(
OdpowiedzUsuńSzkoda ze sklad kiepski :(
OdpowiedzUsuńZ marizy mam pomadkę i jestem mile zaskoczona bo jest świetna!Co do pudru testuję sypkiego Inglota:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki zły skład :-( Na początku jak zobaczyłam ten biały swatch to się przeraziłam, ale rozumiem, że wtapia się w skórę? :-)
OdpowiedzUsuńMam cerę suchą i wrażliwą, więc raczej nie dla mnie :-(
Mam go i także jestem z niego zadowolona, tylko ten okropny skład...
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tej firmy, ale szczerze to mnie nie kuszą ich kosmetyki
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś nie ciągnie do kosmetyków tej firmy.
UsuńO pudrze bambusowym słyszałam, ale żeby ryżowy. ;)
OdpowiedzUsuńduzo o nim slyszalam ale sama bym sie nie skusila
OdpowiedzUsuńMmm mnie on kusi, mam cere tłustą więc chyba się nadaje dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńmam go i używam do zmatowienia nosa i czoła, radzi sobie doskonale jednak dopiero teraz zwróciłam uwagę na skład!! Masakra!! ale stosuję go w niewielkich ilościach więc co mi tam ;P
OdpowiedzUsuńMam go, ale powoli zaczynam żałować, że go kupiłam .
OdpowiedzUsuńNie jest zły ;]
OdpowiedzUsuńMiałam go i nawet polubiłam.
OdpowiedzUsuńsobie nawrzucali tych parabenów... na razie mam odsypkę pudru bambusowego z BU i nie planuję większych objętości. pomyślę jak się zacznie kończyć :)
OdpowiedzUsuńLubie go :)
OdpowiedzUsuńNie zwracam wielkiej uwagi na składy, ale po informacji z twojego posta już nie miałabym na niego ochoty przez ten skład właśnie;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zakochana jestem w pudrze ryżowym od FM :)
OdpowiedzUsuńmam ryżowy z Kryolan i bardzo dobrze matuje. Ciekawa jestem czy ten z Marizy również by się u mnie sprawdził, bo cenowo nie wygląda najgorzej.
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas chciałam go kupić, ale skład skutecznie odstrasza. :)
OdpowiedzUsuńszkoda że nie dla suchej ..
OdpowiedzUsuńTo chyba sobie odpuszczę...:)
OdpowiedzUsuńtyle chemii a dotąd jej nikt nie zauważał :O
OdpowiedzUsuńO kurczę! A ja myślałam,że to po prostu jest puder ryżowy i tyle. Nie sądziłam, że są tam inne rzeczy i więcej ich niż samego tego pudru...
OdpowiedzUsuńNa składach średnio się znam, ale nie brzmi to zbyt dobrze. Na szczęście (chyba) niespecjalnie ciągnie mnie do Marizy :)
OdpowiedzUsuńmnie jakoś też ;)
UsuńNo niestety chemia jest dużym minusem tego pudru. Zdecydowanie wolę produkty bardziej naturalne. Gdyby ktoś potrzebował to jestem konsultantką z Poznania. Zapraszam do odwiedzenia mojego profilu na facebooku: facebook.com / Marizoholizm
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)