Pod koniec roku Kobo Professional wypuściło kolekcję 6 matowych pomadek w elektryzujących kolorach. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać dwa jaśniejsze odcienie, które na stałe zagościły w mojej kosmetyczce. Jeżeli często zaglądacie do mnie, to na pewno widziałyście już je w akcji w makijażach. O pozostałych kolorach na pewno napiszę innym razem, otrzymałam je kilka dni temu, więc ciężko mi jeszcze o nich cokolwiek powiedzieć. Zapraszam Was na recenzję pomadek Kobo Professional Matte Lips.
Jak widzicie na zdjęciach, opakowanie pomadek jest fenomenalne. Po raz pierwszy spotkałam się z takim rozwiązaniem. Na żywo oczywiście prezentują się jeszcze lepiej. Aż chce się po nie sięgać. Wycięte kwiaty naprawdę dodają uroku.
Pomadki nakłada się bardzo łatwo, ponieważ są kremowe. Pigmentacja też jest bardzo wysoka, już jednym pociągnięciem pokryjemy usta kolorem. Trwałość naprawdę dobra, u mnie trzymały się kilka godzin, schodzą równomiernie. Wykończenie, jakie one dają, moim zdaniem jest satynowo- matowe. Aby uzyskać pełen mat należy odcisnąć nadmiar produktu w chusteczkę - ja tak robię ze wszystkimi pomadkami, więc nie jest to dla mnie problematyczne. Natomiast gdy tego się nie zrobi, otrzymamy satynowy kolor. Jednak to mat skradł mi serce i w takiej wersji go noszę.
401 LA MADELEINE - piękny beżowo-brzoskwiniowy ciepły kolor, z którym bardzo się polubiłam. Uwielbiam takie kolory na co dzień i od święta, ponieważ nie lubię krzykliwych odcieni na ustach.
402 SAINT TROPEZ - piękny nasycony róż, troszkę neonowy, choć po odciśnięciu nadmiaru w chusteczkę traci odrobinę tej "krzykliwości". I w takiej wersji skradł mi serce. Nie sądziłam, że kiedykolwiek tak bardzo się polubię z różowym kolorem. Takie usta świetnie odświeżają makijaż. Myślę, że w sezonie wiosna - lato takie kolory są pożądane, choć ja już teraz po nią bardzo często sięgam.
Oba kolory ostatnio często mi towarzyszą, na początku częściej 401, teraz 402. Efekt, który nadają ustom, bardzo mi się podoba. Jeżeli Wam także skradły serca, to możecie je znaleźć w Drogeriach Natura, kosztują 15,99zł.
A według Was, który kolor do mnie bardziej pasuje? 401 czy 402?
Pozdrawiam :)
Mi się bardziej podobasz w 402, ładnie Cię ożywia :)
OdpowiedzUsuń402 zdecydowanie bardziej Cie ożywia :)
OdpowiedzUsuńśliczne odcienie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńA opakowania wręcz przecudowne są *.*
Obie ładne.
OdpowiedzUsuńW obu Ci ładnie ale chyba lepiej w 402 :) też ostatnio kupiłam ta 402 ale jeszcze jakoś nie miałam okazji jej używać :)
OdpowiedzUsuńnie ma na co czekać :) na pewno przypadnie Tobie do gustu :)
UsuńŁadniej w 402, sama też posiadam ten odcień :)
OdpowiedzUsuńJakie przepiękne opakowania :) Jeśli chodzi o odcień, to stawiam na nr 402 :)
OdpowiedzUsuńA ja dla odmiany obstawiam 401 :) Piękny odcień!
OdpowiedzUsuńFakt, mają piękne opakowania - ale mam tyle kosmetyków do ust, że omijam szafę z kolorówką daleka :) ostatnio skusiłam się tylko na bronzer z Kobo bo był -50%. A co do kolorów, oba niestety nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńPierwsza najładniejsza.
OdpowiedzUsuńObydwie ładnie, ale obstawiam 401 - delikatniej, subtelniej w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuń401 mógłby być dla mnie za jasny, ale oba kolorki mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńRóż prezentuje się rewelacyjnie, wspaniale odświeża makijaż:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory :)) obydwa mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne, ja mam 4 ciemne kolory tej kolekcji, udana, choć mało matowa ;D Dla Ciebie wybrałabym 402 :)
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńMnie się podobasz w 401,tak delikatnie :) w 402 też ładnie i tak żywiej,ale jednak ta pierwsza mnie bardziej przekonuje :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne pomadki :)
OdpowiedzUsuńSą prze, przepiękne :) oba odcienie dla mnie są świetne :) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuń402 dopisuje do listy -40% z okazji walentynek dodatkowo motywuję ;D
OdpowiedzUsuńpiękne kolory, dodatkowo pięknie pachną te pomadki :)
OdpowiedzUsuń