Nigdy nie lubiłam swoich włosów. Od kiedy pamiętam, to zawsze było z nimi coś nie tak. Są bardzo cienkie i proste jak drut - żadna fryzura nie jest w stanie przetrwać nocy chyba, że nałożę tonę lakieru. Przyznam się szczerze, że nigdy nie robiłam nic nadzwyczajnego, aby poprawić ich kondycję. Jasne, używałam szamponów, odżywek i masek poprawiających ich stan, natomiast od kilkunastu lat dodatkowo je osłabiam farbowaniem. Jednak od kilku miesięcy jest po prostu strasznie. Przez zmianę koloru włosów na blond widzę, że jest z nimi co raz gorzej. Są w tak kiepskim stanie, że wypadają mi na potęgę. Dodatkowy stres, który dopadł mnie w ostatnim czasie nasilił ten problem. Nie było innego wyjścia jak wyposażyć się w odpowiednie specyfiki, które mają za zadanie wzmocnić cebulki włosów. Mój wybór padł na La Roche-Posay KERIUM Intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów, który nie był przypadkowy. Bardzo często robię rozpoznanie w Internecie i sprawdzam, czy to co sobie upatrzyłam, jest warte uwagi. Opinie na temat tego produktu są różne, jednak przeważają te dobre. Oczywiście miałam świadomość, że u mnie wcale nie musi się sprawdzić. Aby się o tym przekonać, to musiałam zaryzykować.
Opakowanie La Roche-Posay KERIUM
Intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów to plastikowa 125 mililitrowa
buteleczka z dwoma zamienny końcówkami. Jedną dobrze jest stosować na
krótkie włosy, drugą na długie. To rozwiązanie sprawia, że sposób aplikacji
możemy dostosować do swoich potrzeb. Zapach spray'u jest bardzo przyjemny,
lekki, jednak szybko się ulatnia.
Produkt stosuję na czyste i osuszone
ręcznikiem włosy. Aplikuję preparat na skórę głowy, a następnie opuszkami
palców go wmasowuję. Następnie układam włosy według uznania, zazwyczaj
pozostawiam je do naturalnego wyschnięcia. Producent zaleca stosowanie
kosmetyku codziennie i tak staram się robić, choć kilka razy zapomniałam po
niego sięgnąć.
Już od pierwszego użycia zaczynają się
cuda. Innowacyjne rozwiązania celują w przyczyny wypadania włosów i hamują
objawy. Wiodący składnik Aminexil działa na korzenie włosów i mocuje je w
skórze głowy. Natomiast Madekasozyd redukuje podrażnienia, które mogą wpłynąć
negatywnie na cebulkę włosa. W efekcie już po kilku aplikacjach zobaczyłam
efekty. Włosy nie wypadały tak intensywnie jak przed kuracją i z dnia na dzień
ta ilość się zmniejsza, co realnie mogę zaobserwować po myciu głowy, kiedy nie
muszę odtykać syfonu. Także przy rozczesywaniu włosów widzę, że pozostaje ich
coraz mniej na grzebieniu.
Zawsze przy stosowaniu różnych preparatów
na włosy zastanawiam się nad tym, jak będą one wyglądać po ich osuszeniu. Na
szczęście KERIUM Intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów wpłynęła na nie
pozytywnie. Nie są one oklapnięte, ale też nie są spuszone, także nie
przetłuszczają się szybciej niż poprzednio. Być może to złudzenie, ale także
zauważyłam, że przybyło mi baby hair i wydaje się, że jest ich więcej i
są gęściejsze. Włosy dobrze się rozczesują, po wmasowaniu produktu w skórę
głowy nie są poplątane.
Myślę, że kosmetyk La Roche-Posay KERIUM
Intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów jest wart uwagi. Producent
obiecuje, że po kilku tygodniach zauważy się spektakularne efekty i tak też
jest u mnie. Według mnie spełnia swoje zadanie, ponieważ mój problem znika, po
każdym użyciu widzę, że wypada mi mniej włosów, nie tracę ich już garściami.
Mam nadzieję, że po skończonej kuracji taki stan będzie długo się utrzymywał.
Kosmetyki tej firmy można znaleźć praktycznie w każdej aptece, więc jego
dostępność jest bardzo dobra. Opinie innych użytkowniczek znajdziecie na
stronie producenta: tutaj
A jak Wy sobie radzicie z wypadaniem
włosów? A może Was ten problem nie dotyczy, bo macie sprawdzone kosmetyki?
Ciekawa jestem, co myślicie o recenzowanym produkcie.
Pozdrawiam :)
Ja od roku walczę z nadmiernie wypadającymi włosami i uwierz - przetestowałam praktycznie wszystko i do tej pory wyraźnie nic mi nie pomogło :(
OdpowiedzUsuńa próbowałaś ten produkt?
UsuńMnie na szczescie nie dotyczy... Ale nie chcę "krakać" hehe :) :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyno spadłaś mi z nieba włosy lecą mi garściami używam już wszystkiego witam ksmetyków zmieniłam szczotki nic nie pomaga jestem tak zdesperowana że podpisałabym pakt z diabłem :)
OdpowiedzUsuńWypróbuje dziś już go zamówie jak u Ciebie dał radę a piszesz że lecialy garściami to może i mi pomoże :)Dziękuje
a jak z wydajnoscia bo cena wbija w fotel :)?
OdpowiedzUsuńjest wydajny, używam średnio 12 "psików" i jeszcze dużo jego zostało :)
UsuńNigdy go nie miałam, ale słyszałam o nim :) Fajnie, że i Tobie się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńSkórę głowy można wspomóc poprzez użycie wody, która nie będzie podrażniać skóry. Taką wodę można uzyskać przez nałożenie filtra prysznicowo-kąpielowego z systemem kdf - ten filtr usuwa z wody chlor i fluor.
OdpowiedzUsuńhttp://fitaqua.pl/produkt/filtr-prysznicowy/
Usuńo ten właśnie filtr mi chodziło.