W końcu musiałam nowe zabawki wypróbować :) Podejście pierwsze, ale na pewno nie ostatnie.
Bardzo chciałam zobaczyć jak będą się prezentować brązy Sensique Pearl Glow. W całej kolekcji jest ich sześć, ja sięgnęłam po cztery: dwa ciemniejsze #212 Dark Chocolate, #210 Grey Brown oraz dwa jaśniejsze #207 Nude Beige, #208 Caffe Latte. Nałożenie cieni jest bardzo proste - zewnętrzny kącik przyciemniłam 212, roztarłam go ku górze 210, na środek powieki nałożyłam 208, natomiast w wewnętrznej części powieki oraz pod łukiem brwiowym 207. Na dolnej powiece jest ta sama mieszanka. Oprócz tych cieni sięgnęłam po matową biel Glazel, aby rozświetlić kącik wewnętrzny. Cienie nakładałam na bazę Zoeva, która świetnie wydobyła kolor. Oczywiście przy rozcieraniu uzyskałam delikatniejszy odcień niż to by było na 'słoczach', ale tak chciałam. Przejścia między kolorami musiały być delikatne. Jak widzicie cienie nie są perłowe, jak to nazwa wskazuje. Moim zdaniem mają wykończenie satynowe i bardzo mi się to podoba. Aby dodać tzw 'pazura', wykonałam kreskę używając do tego Eyeliner w pisaku marki Kobo Professional. Tusz do rzęs to MaxFactor 2000 Calorie, po kilkuletniej przerwie wróciłam do niego.
Na twarzy też zawitały nowości. Do zamaskowania cieni pod oczami użyłam korektor Kobo Modeling Illuminator #101. Na razie mam mieszane uczucia co do niego, muszę z nim troszkę dłużej popracować. Podkład Revlon Colorstay #150 Buff utrwaliłam transparentnym pudrem sypkim Kobo. Jest on matujący i dość dobrze radzi sobie z moimi tłustymi partiami. Na policzkach są kuleczki Kobo Mineral Makeup Pearls #2 Pearl Bronze, którym wykonturowałam twarz oraz #1 Bright Pearl, którymi podkreśliłam szczyty policzkowe. Efekt mi się bardzo spodobał, nie ma jakiegoś nachalnego błysku, policzki wyglądają bardzo świeżo. Niestety nie udało mi się uchwycić tego efektu na zdjęciach (bardzo rzadko mi się udaje porządnie sfotografować policzki), ale myślę, że do recenzji uda mi się to zrobić.
Nad ustami się długo zastanawiałam, w końcu wybrać jeden błyszczyk z piętnastu to nie lada wyzwanie. Nie chciałam nic bardzo jasnego ani ciemnego, zatem sięgnęłam po Kobo Long Lasting Glass Shine #213 Juicy Watermelon. Raczej jest to kolor transparentny, w rzeczywistości troszkę ciemniejszy niż tutaj na zdjęciach.
Podsumowując, nowe zabawki spisały się dobrze. Oj będzie o czym pisać, będzie ;)
Pozdrawiam :)
Uwielbiam makijaż w brązach. Świetnie się w takim czuję :)
OdpowiedzUsuńPiękny, choć dla mnie kreska za mocna.
OdpowiedzUsuńnie potrafię robić takich ładnych kresek :(
OdpowiedzUsuńten makijaż tak ci pasuje
OdpowiedzUsuńślicznie! I te brązujące kule są super super :>
OdpowiedzUsuńJak zwykle, jestem zachwycona. Bez przegięcia w żadną strone tak byc powinno :) pieknie i delikatnie :) pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńTaki makijaż najczęściej gości na moich powiekach:) Piekny!
OdpowiedzUsuńpiękny!! Oj tak, brązy są nieśmiertelne :)
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest malować taką kreskę! :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie Ferr <3 Wszystko idealnie do siebie pasuje! No po prostu klasyka i klasa :-*
OdpowiedzUsuńcudownie ....
OdpowiedzUsuń