środa, 13 sierpnia 2014

Pięlęgnacja z Etre Belle - moje wrażenia

Przez ostatnie tygodnie  głośno jest w mediach o Ilonie Felicjańskiej. Podpisała ona kontrakt z firmą Etre Belle i jest twarzą ich kilku produktów. Padają pytania, czy to dobrze dla firmy, czy nie. Jednak myślę, że te pytania są nieodpowiednie. Firma podjęła taką decyzję, zatem dobrze to przemyślała, modelka się zgodziła. Musi z tego się zrodzić coś ciekawego. 



Wiem też, że wiele osób "nie znosi" Ilony. Dlaczego? Ja jej nie znam, o jej przeszłości wiem tylko tyle, co wyczytałam z plotkarskich gazet. Nie wiem jaką jest osobą, jaki ma charakter, temperament. Nie rozmawiałam z nią. Więc nie mam podstaw, aby darzyć ją negatywnymi emocjami. Wiem jedynie tyle, że jest piękną, dojrzałą kobietą. I myślę, że dzięki temu jest nam bliższa, przynajmniej mi. Ostatnio stuknęło mi 30 wiosen i chciałabym wyglądać tak pięknie jak ona. A różnica między nami to ponad 10 lat. Może pomogą mi w tym kosmetyki, które promuje? O tym właśnie będzie dzisiejsza notka, o działaniu kosmetyków do pielęgnacji twarzy Etre Belle.



Kilka miesięcy temu obrażona na wszystkie drogeryjne specyfiki, sięgnęłam po naturalną pielęgnację. OCM, kręcenie samorobionych kremów, naturalne peelingi, glinki, algi itp. I to pomagało, moja cera się wyciszyła, raczej już walczyłam z przebarwieniami potrądzikowymi, niż ropnymi wypryskami. Jednak nadal miałam problem z porami i podskórnymi małymi grudkami, którym oleje nie dawały rady. Zdecydowałam się podjąć wyzwanie od Etre Belle i sprawdzić, czy po 14 dniach, tak jak producent obiecuje, skóra będzie w lepszym stanie. Produkty stosowałam ponad 3 tygodnie, jednak większość opisywanych niżej rzeczy, zaobserwowałam już wcześniej.

Otrzymane produkty wplotłam w swoją pielęgnację, a są to: zestaw do oczyszczania twarzy Cleaning Set, w którego skład wchodzi pianka do mycia, tonik oraz elektryczna szczotka;  krem na dzień i na noc Golden Skin z kawiorem i złotem. Wstępną prezentację kosmetyków mogłyście zobaczyć w tej notce. Dzisiaj będę chciała opisać całościowe działanie produktów, przy stosowaniu ich kilku jednocześnie trudno stwierdzić, co i jak działało oraz który produkt bardziej pomógł, a który mniej.  Ale zanim to zrobię, opiszę najpierw jak każdy z kosmetyków stosowałam. 

Rano przemywałam twarz rękoma pianką  Hyaluronic Cleansing Mousse, a następnie przemywałam twarz wodą i tonizowałam skórę za pomocą Hyaluronic Tonic Mousse, który nakładałam na płatek kosmetyczny. Po tym oczyszczaniu sięgałam po krem Caviar Day Cream Golden Skin. W ten sposób cera była przygotowana na makijaż. Wieczorem rozpoczynałam demakijaż od zastosowania własnej mieszanki olejów. Następnie na lekko zwilżoną skórę nanosiłam piankę hialuronową i sięgałam po elektryczną szczotkę. Masowałam nią twarz około minuty pilnując, aby robić to dokładnie. Po takim dogłębnym oczyszczeniu nanosiłam tonik hialuronowy i wklepywałam krem na noc Caviar Night Cream Golden Skin. Natomiast w czasie tygodniowego wypadu nad morze nie stosowałam szczoteczki oraz olejów i moje wieczorne oczyszczanie wyglądało jak te rano, czyli demakijaż wykonywałam tylko kosmetykami Etre Belle.




Teraz mogę stwierdzić, że nie wyobrażam sobie już pielęgnacji bez szczotki elektrycznej. Dzięki dość szybkim ruchom, świetnie radzi sobie z każdym brudem w porach zgromadzonych przez cały dzień. Bardzo szybko zauważyłam  coraz mniej "kropek", nie miałam żadnych problemów z suchymi skórkami, nie musiałam sięgać po dodatkowe peelingi, ponieważ szczotka świetnie się z nimi rozprawiała. Co więcej, po tygodniu zauważyłam mniej podskórnych grudek na policzkach. Po prostu znikały. W tygodniu, gdy nie stosowałam szczoteczki czułam, że mi jej brakuje, choć stosowanie jej codziennie na podrażnioną skórę słońcem mogło skończyć się niezbyt ciekawie.



Szczotka ma dwa tryby prędkości, ja włączam tryb high, szybciej się porusza. Włosie szczotki nie jest twarde, nie zniekształciło się, oczywiście po pierwszym zastosowaniu czułam lekkie podrażnienie, ponieważ moja cera nie była przyzwyczajona do takiego oczyszczania. Szczoteczka jest gratisem do zestawu pianka i tonik, dołączone są baterie, dzięki którym jest ona gotowa do użycia zaraz po zakupie. Nasadka z włosiem jest wymienialna, po każdym zużyciu płuczę ją pod bieżącą wodą. Nie wiem tylko gdzie można ewentualnie zakupić do niej wkłady. I jednak brakuje mi czegoś - opakowania na szczotkę lub jakiegoś stojaka, aby w higieniczny sposób móc przechowywać i transportować produkt. 



Płyny do mycia twarzy w formie pianki bardzo lubię. Na rynku jest mało dostępnych takich form, zazwyczaj są to żele. Pianka hialuronowa długo utrzymuje swoją konsystencję, wystarcza jedna pompka na umycie twarzy, dzięki temu kosmetyk jest bardzo wydajny. Dobrze ją się nanosi, pieni się dodatkowo przy zastosowaniu szczotki. Zapach, tak jak i tonik, ma bardzo delikatny, świeży, przyjemny dla nosa. Pianka nawet bez zastosowania szczotki dobrze radzi sobie z demakijażem i oczyszczaniem twarzy. Skóra jest odświeżona, miła w dotyku.





Tonik hialuronowy też jest w formie pianki, co było dla mnie zaskoczeniem. Nanoszę go najpierw na płatek kosmetyczny, a następnie przemywam nim twarz. Myślę, że można by było bezpośrednio nałożyć go na twarz i wmasować w skórę. Pianka po kontakcie z ciepłem skóry zmienia swą konsystencję na bardziej płynną. Na zdjęciu poniżej widać to bardzo dobrze. Tak jak w przypadku pianki myjącej, wystarcza jedna pompka, więc ponownie jest to kosmetyk wydajny. To co w tonikach jest ważne, zastosowane jest w tym kosmetyku. Czuć odświeżenie cery, nie ściąga skóra, nie pozostawia jej kleistej, nie wyczuwalny jest żaden tłusty film. 



Myślę, że zestaw Cleansing Set wart jest zainteresowania. Kosztuje on 279 zł. Niby drogo, ale tak patrząc się na to, że dostaje się dwa wydajne kosmetyki oraz szczotkę elektryczną, to aż tak źle nie jest. 



W kremach Golden Skin się zakochałam. Najpierw zauroczyłam się w opakowaniach. Jest ono utrzymane w złotej tonacji, pokaźnych rozmiarów, w końcu jest tam aż 100ml kremu, a wieczko przyozdobione dziesiątkami cyrkonii. Ekskluzywny wygląd. 



Zauroczenie przeistoczyło się w miłość po zastosowaniu kremów. Konsystencje obu kremów są dość lekkie, choć ten noc jest bardziej gęsty. Mimo tego nakładają się bezproblemowo. Na pewno ułatwia to w tym szpatułka dołączona do każdego opakowania.



Kremy są koloru białego, jednak widoczne są żółte grudki - to płatki złota. W kontakcie z cerą się roztapiają, nie czuć ich pod palcami. Zapach obu kremów jest identyczny - delikatny, świeży.  Kremy szybko się wchłaniają i nie pozostawiają tłustego filmu. 




Po dobrym oczyszczeniu wszystkie aktywne składniki mogą zacząć działać. Przez ostatnie tygodnie nie miałam problemu z suchością skóry, czułam, że jest dobrze nawilżona, gładka. Wydaje mi się, że nawet mogę powiedzieć, że była promienna. Krem na dzień można stosować pod makijaż, wystarczy chwilkę poczekać na wchłonięcie. Wydajność też jest niezła. Po dwóch tygodniach praktycznie nie widać w pojemniczkach zużycia. Wystarcza niewielka ilość, aby rozsmarować krem po całej twarzy, szyi i dekolcie. 

Skład kremu na dzień Golden Skin:


Skład kremu na noc Golden Skin:


Jeden krem kosztuje 199 zł za 100ml. Cena jest w granicach rozsądku, bo za 50ml, czyli standardową pojemność kremów, płaci się 100 zł. A opakowanie jest bezcenne :)

Wszystkie kosmetyki można zakupić na oficjalnej stronie Etre Belle [klik]



Nie mam zamiaru rezygnować z kosmetyków Etre Belle. Nadal po nie sięgam, moja cera jest zadowolona. Podskórne grudki znikają, czuję oczyszczenie, nawilżenie, widzę ładniejszy wygląd skóry. Oczywiście naturalnych kosmetyków nie odstawiam. Myślę, że dobrze skomponowana pielęgnacja może tylko polepszyć stan mojej cery.


Jestem ciekawa Waszej opinii na temat tych kosmetyków. Zauroczyły Was?


Pozdrawiam :)


12 komentarzy:

  1. Zupełnie nie kojarzę tej firmy, ale chętnie poczytam o tych kosmetykach coś więcej, bo mnie zainteresowałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. firma na rynku polskim jest już dość długo. Wcześniej widziałam ich kosmetyki do makijażu, ostatnio natomiast głośno jest o ich pielęgnacji :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawe kosmetyki, szczególnie zaciekawiła mnie szczoteczka i kremy :D Piękne opakowanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczotka bardzo fajna, sama na podobną poluję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowały na pewno! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ceny tez maja powalajace i wg mnie mozna kupic rownie dobre kosmetyki taniej no ale to tylko moja skromna opinia :) co do samej ambasadorki.. mnie ona nie zacheca do zakupu tych kosnetykow w kazdym razie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak napisałam na wstępie, modelka jest mi obojętna :) Co do cen - oczywiście, że można znaleźć tańsze produkty o świetnych składach. Na szczęście mamy wybór a i dostęp do wszelakich kosmetyków jest bardzo dobry :)) Moja opinia na temat tych kosmetyków jest taka, co nie oznacza, że inne kremy i produkty do pielęgnacji przeze mnie używane, wcześniej czy później będące tańsze niż te tutaj prezentowane, będą gorsze ;)))

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia