Ale zanim to nastąpi, chciałabym kilka słów o tym różu powiedzieć. Przede wszystkim jest on matowy, nie posiada ani jednej drobinki, przez co na buzi wygląda bardzo naturalnie. Odcień jest dość jasny, idealnie pasuje dla osób z jasną karnacją. Kolor nie jest nachalny, wręcz delikatny, ja jego trochę na te policzki nałożyłam ;) więc u mnie jest trochę mocniej, ale przy jednej warstwie daje efekt bardzo świeży, dziewczęcy, doskonały na wiosenne dni. Z trwałością u mnie nie ma problemu, trzyma się policzków cały dzień, nie trzeba nić poprawiać.
Opakowanie: jak dla mnie jest ok, za taką cenę nie oczekuję żadnych cudów i wianków, warto wspomnieć że róż jest ogromny - do końca życia chyba go nie zużyję - ale to plus, przynajmniej przez najbliższy czas nie będę musiała rozglądać się za takim odcieniem ;)
W tym makijażu, oprócz wyżej wspomnianego różu, użyłam także wiosennej mgły pudrowej #11. Jest to rozświetlacz do całego ciała. Jeszcze go tak nie używałam, ale sądzę że będzie idealny na lato bądź imprezę. Drobinki są dość mocno zmielone, zatem rozśwetlenie nie rzuca się w oczy, nadaje ładny błysk policzkom. U mnie sprawuje się ok, trzyma się cały dzień.
Ponadto dałam mgiełkę na na ruchomą powiekę i efekt bardzo mi się spodobał. Trzymał się cały dzień, nic się nie zebrało w załamaniu. Można także go używać jako rozświetlenia pod łukiem brwiowym
Opakowanie jest takie same jak w przypadku róży, jest ciut droższy niż róż, dostępne są 4 odcienie.
Niestety mój egzemplarz uległ awarii, syn się nim bawił, rezultat - mam go w proszku... no nic, na razie sobie z nim eksperymentuję, bo żal wyrzucać, ale sądzę że przy najbliższej okazji zakupię nową i całą mgiełkę.
* * * * *
To teraz pokażę Wam z bliska jak wygląda róż i mgiełka na policzkach.Tutaj mamy całościowy efekt - Różane Omdlenie oraz mgiełka jako rozświetlenie. Niestety mgiełka troszkę przyciemniła poliki, jednak nadal rezultat mi się podoba.
Sam róż na policzkach - zdjęcie z lampą (niestety troszkę spomarańczowiałam)
Sam róż - zdjęcie bez lampy - tutaj bardzo dobrze widać te lekko zarumienione poliki ;)
Róż + mgiełka - zdjęcie z lampą
Róż + mgiełka - zdjęcie bez lampy.
* * * * *
Tak na koniec, pokażę jeszcze jak w danym momencie wygląda moja mgiełka... :(
* * * * *
Następnym razem postaram się Wam przybliżyć drugi róż z Paese, który posiadam - Słodką Morelę.
Także planuję dla Was jakiś stepik makijażowy ;) - ale to tak w przyszłości ;)
I teraz już tak na sam koniec. Będzie niespodzianka, więcej na razie nie powiem :P
Pozdrawiam ;)
ale jesteś ładna i fotogeniczna, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńróż cudnie sie prezentuje, dodaje twarzy świeżości :)
wyglądasz w tym makijażu ślicznie, bardzo świeżo, wiosennie :-) szkoda tylko mgiełki, synek miał niezłą zabawę :-D
OdpowiedzUsuńczekam na słodką morelę ;-)
bardzo fajnie wygląda na buźce ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz, tak promiennie :D
OdpowiedzUsuńKurcze wszyscy kuszą tym kolorkiem, ja mam błyszczący i jestem niezadowolona z jego trwałości ale może to matowe są lepsze?
OdpowiedzUsuńDługo się utrzymuje ? :)
wygląda tak delikatnie i zarazem tak odmienia twarz :) czekam jeszcze na ten drugi róż :)
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż :) a mgiełka noo, stan 'w lekkim potrzasku' ;D
OdpowiedzUsuńJa też jestem zauroczona tym różem, ale na razie obserwuje go u innych... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny :*
OdpowiedzUsuńDezemka, aż jestem ciekawa jak by się sprawował błyszczący róż, bo mam dwa matowe i do trwałości naprawdę nie mogę się przyczepić - jak rano się pomalowałam to zmywając makijaż wieczorem nadal był na miejscu :)