Jakiś czas temu pokazałam Wam historię moich brwi, czyli jak na przestrzeni lat zmieniało się moje podejście do ich podkreślania. Od około roku staram się jak najlepiej je zaznaczać mimo, że są cienkie oraz przerzedzone. Niestety nie rosną tak jakbym chciała, więc muszę posiłkować się kosmetykami dostępnymi w sklepach. Tak naprawdę to używam tylko dwóch produktów: cienia do brwi Inglot Brow Powder 567 oraz beżowej kredki Deni Carte. Kredkę próbowałam zastąpić jasnym korektorem, ale efekt mi się nie podobał. Kredka jest miękka, bardzo łatwo jest ją rozetrzeć, do tego jest trwała. A cień do brwi ma idealny kolor. Mam ciemną oprawę oczu, więc muszę sięgać po zimne, grafitowe odcienie. Oczywiście, oprócz tych kosmetyków, potrzebne są odpowiednie narzędzia. Ulubieńcami są skośny pędzel do brwi Maestro oraz ścięty płaski pędzel La Rosa. Ta czwórka spisuje się u mnie zadowalająco.
Jak podkreślam brwi?
1. Na początku przygotowuję brwi - rozczesuję je za pomocą grzebyka.
2. Za pomocą skośnego pędzelka oraz cienia do brwi podkreślam dolną linię brwi.
3. A następnie zaznaczam zewnętrzny kontur brwi.
4. Ciągnę linię do wewnętrznej części brwi.
5. Gdy kształt jest odpowiedni, wypełniam środek cieniem w kierunku wzrostu włosków. Ponownie przeczesuję je grzebykiem, aby doprze rozprowadzić cień oraz nadać odpowiednie ułożenie włosków.
6. Aby oczyścić obszar pod brwiami oraz optycznie je podnieść, za pomocą beżowej kredki rysuję kreskę bezpośrednio pod linią brwi oraz po zewnętrznej górnej ich części.
7. Za pomocą ściętego płaskiego pędzelka precyzyjnie rozcieram kredkę. Brwi są gotowe.
Mam nadzieję, że widoczna jest duża różnica. Dzięki takiemu podkreśleniu brwi, wydają się one przede wszystkim grubsze, są widoczne i świetnie pasują nawet do delikatnego makijażu.
Ten tutorial ukazał się także w języku angielskim na stronie http://www.glam-express.com [klik]
Cień Inglota mi się powoli kończy i mam wielką ochotę wypróbować kosmetyki Anastasia Beverly Hills. Zbierają w necie bardzo dobre opnie. Na chwilę obecną są dostępne tylko w sklepach internetowych i obawiam się, że źle dopasuję kolor, więc jeszcze czekam, aż pojawią się może stacjonarnie w Polsce. Cena nie jest taka też straszna, bo 18$ (ok65zł) kosztuje DipBrow Pomade, do której wzdycham. Zakupy raczej będę robiła w zagranicznych sklepach. Mimo, że dojdą do tego koszty przesyłki, to jak najbardziej opłaca się je kupować np w UK. Zgadnijcie jaka jest cena w polskich sklepach internetowych? Aż 125 zł. Łatwo można wywnioskować, gdzie powinno się lokować swoje pieniądze.
Jakie Wy macie sposoby na Wasze brwi? Czego używacie? Czekam na Wasze komentarze :)
Pozdrawiam :)
ładne brwi, to duży plus ;)
OdpowiedzUsuńale dopiero po pomalowanie ;)
Usuńja pierniczę - co za efekt <3
OdpowiedzUsuńdzięki :D
UsuńPiękny efekt <3
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŚwietny efekt ;) Ja dalej uczę się swoich brwi, choć jest coraz lepiej ;) Niestety naturalnie mam je tak jasne, że aż niewidoczne... Henna co miesiąc to podstawa :(
OdpowiedzUsuńja właśnie też zastanawiam się nad henną, bo trochę tych 'przezroczystych' włosków i może lepiej by one wyglądały :)
Usuń