Kosmetyki do makijażu ust Golden Rose ostatnio są bardzo zachwalane. Miałam z nimi do czynienia kilka lat temu, wtedy upodobałam sobie serię Velvet Matte, która wciąż jest ze mną. Często sięgam po te pomadki przy makijażach, w swojej kolekcji mam pięć kolorów: 02, 04, 06, 13 oraz 17. Numery są podlinkowane i możecie zobaczyć, jak prezentują się na ustach. Rozwój marki poszedł na przód i po tych kilku latach pojawiły się nowe produkty o matowym wykończeniu. Wybrałam kilka różnych egzemplarzy i dzisiaj chciałabym Wam je pokazać.
GOLDEN ROSE LONGSTAY LIQUID MATTE LIPSTICK #11
Na początek pokażę Wam produkt, który zapewne bardzo dobrze znacie: matową pomadkę w płynie. Na próbę wybrałam kolor 11, który w moim odczuciu jest brzoskwiniowy z odrobiną pomarańczy i brązu. Widoczne są też złotawe drobinki, które ciekawie rozświetlają usta. Dlaczego akurat padło na tak specyficzny odcień? Po pierwsze w mojej drogerii był mały wybór, chciałam zakupić rozchwytywaną 03 oraz 10, jednak ich nie było; a po drugie takich kolorów brakuje w mojej kolekcji. Muszę przyznać, że kosmetyk jest świetny. Do tej pory nie miałam aż tak trwałej pomadki. Kilka godzin utrzymuje się na moich ustach, mój rekord to 8 godzin! Po odciśnięciu nadmiaru produktu w chusteczkę nie odciska się na szklankach, co jest dużym atutem. Nawet nie schodzi podczas jedzenia. A jak już to robi, to równomiernie, nie robiąc przy tym nieestetycznych grudek.
Aplikator mimo, że do małych nie należy, precyzyjnie nanosi kosmetyk na usta. Konsystencja jest raczej kremowa, dzięki czemu pomadka nie wylewa się poza ich kontur, więc spokojnie można zrezygnować z konturówki. Poza tym, pigmentacja jest na tak wysokim poziomie, że jedno pociągnięcie pozwala na pełne krycie. Aby uzyskać matowy efekt należy chwilę poczekać, aż produkt zastygnie na ustach. Zazwyczaj jest to 5 minut. Ja dodatkowo jeszcze nadmiar odciskam w chusteczkę. Dzięki temu nie towarzyszy mi uczucie lepkości czy przesuszenia. Moje usta są naprawdę jedwabiste. Do atutów jeszcze należy dodać zapach: uwielbiam wanilię. Na pewno powiększę swoją kolekcję, ponieważ warto mieć kosmetyk do ust, który spełnia wszystkie wymagania. Kosztuje on 19.90zł za 5,5ml, więc nie jest to bardzo duży wydatek.
GOLDEN ROSE MATTE LIPSTICK CRAYON #15
Po zachwytach nad pomadką w płynie sięgnęłam po pomadkę w kredce. Aplikacja nie jest problematyczna, kredka ładnie sunie po ustach, za jej pomocą ładnie można zaznaczyć ich kontur mimo, że nie jest utemperowana na ostro. Jednak nie jest tak dobrze napigmentowana jak ta w płynie. Aby uzyskać matowy efekt także chwilę trzeba odczekać. Dobrze pielęgnuje usta, nie wysusza ich i nie podkreśla suchych skórek, co jest dużym plusem. Trwałość mogę określić jako średnią, wytrzymuje do kilku godzin, jednak schodzi podczas picia czy jedzenia. Kolor, który wybrałam to 15, czyli beżowy odcień, typowy nudziak. Dla mnie jest odrobinę za jasny, myślę, że ładnie będzie się prezentował przy bardzo jasnych karnacjach. Kosztuje 11,90zł.
GOLDEN ROSE DREAM LIPS LIPLINER #510, #514
Kredek do ust u mnie nigdy nie jest za wiele. Szukałam kolorów, które będą pasować do moich ulubionych pomadek. Dlatego też trafiła do mnie 510: zgaszony róż, który pięknie prezentuje się z pomadką Velvet Matte 02 oraz 514 - intensywna czerwień. Są miękkie, jednak nie na tyle, aby się łamać pod naciskiem czy topić się pod wpływem ciepła skóry. Bardzo dobrze sunie po ustach nadając im odpowiedni kontur. Są matowe, dlatego też będą pasować do każdego typu pomadek. Jednak ja postanowiłam je stosować solo wypełniając nimi także usta. I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Kolory bardzo dobrze się prezentują, nie ścierają się zbyt szybko, trwałość jest naprawdę świetna. Problemem może być lekko wysuszone usta, dlatego przed aplikacją należy pamiętać o ich odpowiedniej pielęgnacji. Zaskoczeniem będzie cena tych kredek: kosztują 6,30zł za sztukę. Przy takiej jakości są to naprawdę grosze. Mam zamiar przy najbliższej okazji zakupić jeszcze kilka kolorów, a do wyboru jest ich aż 26.
Podsumowując, produkty do ust firmy Golden Rose są naprawdę na wysokim poziomie, cena nie jest wysoka i można za ich pomocą rozbudować pomadko - błyszczykową kolekcję.
Ciekawa jestem, które produkty Wy posiadacie i jakie polecacie kolory :)
Pozdrawiam :)