Przez te kilka dni jakoś tak mało miałam czasu na bloga, albo nie miałam jakoś weny aby cokolwiek pisać... Nie wiem co mi jest, przesilenie wiosenne chyba już za nami ;)
Dzisiaj pokazuję Wam kolejny mój makijaż, mam nadzieję, że nie jesteście znudzone. Jakoś nie mam predyspozycji do pisania recenzji kosmetyków, wydaje mi się zawsze, że są za krótkie, za mało informacji i ogólnie jakieś takie dziwne ;) Jako typowo umysł ścisły ważne informacje zawieram w kilku zdaniach. A przy makijażach za bardzo przecież nie trzeba się rozpisywać ;)
Dzisiejszy makijaż jest z poniedziałku, po niedzielnym różowym look'u zapragnęłam coś ostrzejszego i mocniejszego. Na samą czerń nie miałam ochoty, zatem połączyłam ją z niebieskościami. Mimo, że mam wiele niebieskich cieni, nadal nie znalazłam takiego co by mnie zadowolił w nakładaniu, trzymaniu się na powiece i przede wszystkim kolorze. W tym makijażu połączyłam kilka kolorków, by choć trochę uzyskać to co chciałam.
W tym makijażu użyłam następujących kosmetyków:
- podkład Rimmel Lasting Finish
- korektor pod oczy Maybelline
- puder sypki transparentny MaxFactor
- róż do policzków Paese (tylko że nie pamiętam który...)
- mgiełka Paese #11
- baza pod cienie Kryolan
- cienie Inglot: czarny, beż, granat i niebieski
- cienie Paese - niebieski z potrójnej paletki z kolekcji Retro
- granatowy liner w żelu Coastal Scents
- tusz do rzęs wodoodporny z serii Tisaro Tatoo (Paese)
- żel do brwi Delia
- błyszczyk - nie pamiętam jaki, wybaczcie ;)
Dzisiaj pokazuję Wam kolejny mój makijaż, mam nadzieję, że nie jesteście znudzone. Jakoś nie mam predyspozycji do pisania recenzji kosmetyków, wydaje mi się zawsze, że są za krótkie, za mało informacji i ogólnie jakieś takie dziwne ;) Jako typowo umysł ścisły ważne informacje zawieram w kilku zdaniach. A przy makijażach za bardzo przecież nie trzeba się rozpisywać ;)
Dzisiejszy makijaż jest z poniedziałku, po niedzielnym różowym look'u zapragnęłam coś ostrzejszego i mocniejszego. Na samą czerń nie miałam ochoty, zatem połączyłam ją z niebieskościami. Mimo, że mam wiele niebieskich cieni, nadal nie znalazłam takiego co by mnie zadowolił w nakładaniu, trzymaniu się na powiece i przede wszystkim kolorze. W tym makijażu połączyłam kilka kolorków, by choć trochę uzyskać to co chciałam.
* * * * *
W tym makijażu użyłam następujących kosmetyków:
- podkład Rimmel Lasting Finish
- korektor pod oczy Maybelline
- puder sypki transparentny MaxFactor
- róż do policzków Paese (tylko że nie pamiętam który...)
- mgiełka Paese #11
- baza pod cienie Kryolan
- cienie Inglot: czarny, beż, granat i niebieski
- cienie Paese - niebieski z potrójnej paletki z kolekcji Retro
- granatowy liner w żelu Coastal Scents
- tusz do rzęs wodoodporny z serii Tisaro Tatoo (Paese)
- żel do brwi Delia
- błyszczyk - nie pamiętam jaki, wybaczcie ;)
Pozdrawiam :)