wtorek, 24 września 2013

Migoczący beż od IsaDora

18
Są cienie, które uwielbiam i  w każdym moim makijażu się pojawiają, chociażby jako akcent.. Do nich zalicza się pięknie migoczący cień od Isadora: Eyephoria #02 Golden Sand. Świetnie rozświetla kąciki wewnętrzne, dla niego zrezygnowałam z rozjaśniania ich bielą. Dzisiaj postaram się Wam napisać kilka słów o tym moim ulubieńcu.



Opis producenta:                                                                                                                                    

Nowy, ekskluzywny cień do powiek o pudrowej teksturze to połączenie dwóch konsystencji: proszku i żelu, która nadaje efekt pięknie, metalicznie opalizujących powiek.

Waga netto: 4 g 

Cena: 59,00 zł (cena regularna)


Moja opinia:                                                                                                                                            

Cień do powiek zamknięty jest w eleganckim, ale solidnym opakowaniu - czarne z okienkiem na wieczku. Na spodzie znajduje się naklejka informująca o nazwie produktu oraz składem. Wokół cienia jest srebrny pierścień.



Konsystencja kosmetyku jest miękka, bardzo kremowa, jedwabista. Dzięki temu świetnie sunie po powiece i się jej przyczepia. Mimo dużej ilości drobinek, nie osypują się one, nie migrują po całej twarzy. Cień nie zbiera się w załamaniu powieki, nie ściera się, nie blednie i nie zmienia koloru. Trwałość naprawdę fenomenalna - od rana do wieczora wygląda, jakby był niedawno nakładany i to bez użycia bazy. Można go nakładać na sucho - uzyskujemy wtedy bardziej subtelny look oraz na mokro - mamy wtedy na powiece taflę metalicznego koloru. W obu przypadkach cieniowanie z innymi kolorami jest przyjemna.


Mój kolor to Golden Sand, czyli piaskowe złotko, mieniące się,uzyskuje się nim efekt błyszcząco - metaliczny. Świetnie nadaje się do rozświetlania wewnętrznych kącików i tak często go stosuję, mozna go także nakładać jako pojedynczy cień na całą powiekę. Bardzo lubię go łączyć z brązami, ale także z fioletami.


Jedyną rzeczą odstraszającą od zakupu jest cena, bo jednak 59zł za jeden cień firmy zaliczanej do średniej półki to dość dużo. Ale uwierzcie, że mając tysiące kolorów w swojej kosmetyczce, rzadko kiedy tak dobrze mi się współpracowało z cieniem, tak dobrze bez prawie żadnych nakładów pracy, wyglądał na powiece. Warto rozejrzeć się za tym produktem, warto polować na promocje.


Jakie są Wasze ulubione cienie do rozświetlania kącików wewnętrznych oka?

Pozdrawiam :)





Czytaj dalej »

niedziela, 22 września 2013

Słodki Róż - Makijaz krok po kroku

38
Ostatnio na FB pisałam, że wymalowałam się na różowo. Nie lubię tego koloru, bo zawsze przesadzam :P I tak się teraz stało, jest dla mnie za słodko. Być może gdybym przełamała róż innym kolorem, chociażby czernią, lub zrezygnowała z różowych ust, to byłoby lepiej? Cóż... taki był zamysł całego makijażu ;) Wyglądam jak Barbie Girl :PPP


Technicznie ponownie się nie popisałam - wykonanie makijażu jest proste, zasada jedna - ciemne kolory na zewnątrz, jasne wewnątrz, wszystko dobrze rozetrzeć.

Makijaż krok po kroku:
1. W załamanie powieki nakładam różowy cień. Dobrze go rozcieram.
2. W zewnętrzny kącik nakładam jasny fiolet. Łączę go z różem.
3. Resztę wolnej powieki wypełniam bardzo jasnym metalicznym różem.
4. Za pomocą beżowego matowego cienia rozcieram górną granicę cieni, natomiast wewnętrzny kącik rozświetlam bezowym iskrzącym cieniem.
5. Podkreślam dolną powiekę: w zewnętrzny kącik nakładam jasny fiolet, natomiast w wewnętrzny jasny róż.
6. Rysuję linerem kreskę wzdłuż górnej linii rzęs i tuszuję rzęsy.



Lista kosmetyków:
  • Podkład Revlon Colorstay #150 Buff
  • Korektor pod oczy Helena Rubinstein Magic Concealer #01 Light
  • Korektor Kryolan Dermacolor Camouflage Rainbow #2
  • Sypki puder Max Factor Loose Powder Translucent
  • Róż Bobbi Brown Shimmer Brick #Rose
  • Różowo - fioletowe cienie z paletki TECHNIC Electric Eyes Palette UV
  • Isadora Eyephoria #02 Golden Sand
  • Mariza Eyeshadow #20 śmietanka
  • Bobbi Brown Gel Eyeliner Black Ink
  • Cień do brwi Inglot Brow Powder #567
  • Mascara Max Factor Mascara Masterpiece Max #black
  • Satynowa pomadka MeMeMe Long Wear Lip Cream Pashmina Pink 



Więcej zdjęć oraz opis makijażu w języku angielskim znajdziecie TUTAJ.


Lubicie róż na powiekach? Czy jedynie dopuszczacie ten kolor na ustach i na policzkach?

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

Nowe rzęsy od KKcenterHK

13
Firmę KKcenterHK zna zapewne dużo osób, ja z nimi współpracuję od dawna. Sklep specjalizuje się przede wszystkim w sprzedaży sztucznych rzęs - modeli jest multum, każdy znajdzie to co potrzebuje, ceny nie są wygórowane i to co najważniejsze jakościowo naprawdę są bardzo dobre.



Tym razem wybrałam dwa modele, które zwróciły moją uwagę.
Pierwszy to ES-A512 , w jednym pudełku są 3 pary górnych i 2 pary dolnych rzęs. Wszystkie są wyrabiane ręcznie. Pomysł na makijaż z tymi rzęsami już mam, od razu skojarzyły mi się z laleczką :P Może uda mi się coś wymyśleć.



Drugie pudełko ES-A513 ma w sobie 5 par górnych rzęs, rzęski są skrzyżowane, sądzę, że będą na oczach wyglądać naturalnie. One także są tworzone ręcznie.



Jeżeli macie ochotę na takie rzęsy, to informuję, że na hasło STORYBYFERROU otrzymacie 10% rabatu :)

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

piątek, 20 września 2013

Tusz do rzęs W7 Show Stopper - recenzja

24
Tusz do rzęs to jeden z najchętniej wybieranych kosmetyków przez kobiety. Przecież chcemy mieć piękne, podkręcone rzęsy podkreślające spojrzenie. Ale trafienie na idealny tusz jest dość trudne, ja bym mogła wymienić trzy, które podbiły mi serce i ciągle do nich wracam, a w swoim życiu trochę tych tuszy u mnie było. Reszta okazała się dobra, przyzwoita lub po prostu słaba. A jak jest z tuszem Show Stopper firmy W7? Zapraszam na recenzję.
 

Opakowanie tuszu jest grube, wykonane z różowego plastiku,  nie ulega ono zużyciu - nie rysuje się ani napisy się nie ścierają. Szczoteczka jest dość zaskakująca, tak jakby spłaszczona, zwęża się ku końcowi. Początkowo myślałam, że operowanie nią będzie uciążliwe, ale poradziłam sobie. Szczoteczka pobiera zbyt dużo tuszu i należy końcówkę wytrzeć, bo inaczej zafundujemy sobie sklejone rzęsy.

 

Szczoteczka ładnie rozdziela rzęsy, wydłuża je i lekko podkręca. Nie spotkałam się z tzw "owadzimi nóżkami", nawet przy świeżym tuszu. Zwężająca się szczoteczka dociera do wszystkich rzęsek nawet przy kącikach oraz świetnie radzi sobie z dolnymi rzęsami. Nie obciąża rzęs, ponieważ są one wciąż sprężyste i elastyczne. Wydawałoby się, że jest idealnie, jednak tusz ma jeden dość poważny minus.  Mianowicie tusz z dolnych rzęs czasami się "marze", w ciągu dnia mogą pojawić się ciemne plamy pod oczami. Jedyną radą na to jest nie malowanie dolnych rzęs, muszę wtedy sięgać po inny tusz. Jak pomalowane są tylko górne rzęsy, nic takiego się nie przytrafia. Sama trwałość jest dość dobra, kolor z czasem nie blednie, tusz się nie kruszy, czerń jest intensywna. Tusz nie jest wodoodporny, ale tego producent nie obiecuje.


 Na rzęsach są dwie warstwy tuszu:

 


Podsumowując - tusz jest nawet interesujący, jednak trzeba pamiętać o tym, że może się rozmazywać z dolnych rzęs, ale na górnych ładnie się trzyma.

Nie mogłam znaleźć ceny tego tuszu, ale w UK kosztuje on ok 5 funtów. 

Ciekawa jestem, czy znacie ten tusz. Zapraszam do komentowania :)


Pozdrawiam :)







Czytaj dalej »

niedziela, 15 września 2013

Turkus - makijaż krok po kroku

24
Witajcie:)

Jak Wam mija niedziela? Mi bardzo leniwo, odpoczywam na zapas, bo przede mną dość ciężki tydzień.

Dzisiaj pokażę Wam makijaż krok po kroku, gdzie głównym kolorem jest turkus. Sięgam po niego czasami, bo świetnie podbija zieleń tęczówki. Ale trzeba przyznać, że jest to trudny kolor, nieumiejętnie nałożony i połączony z innymi kolorami może wyrządzić dużo krzywdy - po prostu wygląda się kiczowato. Ja go łączę z ciemnymi kolorami, czernią, butelkową zielenią, rozjaśniam kącik wewnętrzny, kreska i gotowe. Taki właśnie jest dzisiejszy makijaż. Zapraszam na tutorial.



Makijaż krok po kroku:
1. Podkreślam brwi. Na całą powiekę nakładam kremowy miedziany cień z zielonymi refleksami. To będzie baza pod cienie.
2. Ciemny zielony cień nakładam w zewnętrzne kąciki i dobrze go rozcieram.
3. Na środek powieki aplikuję turkusowy cień.
4. Rozjaśniam wewnętrzne kąciki za pomocą iskrzącego beżu. Matowym beżem rozcieram górną granicę cieni.
5. Zaznaczam dolną powiekę, sięgam po wcześniej użyte cienie, czyli ciemną zieleń, turkus oraz iskrzący beż.
6. Czarnym linerem rysuję kreskę wzdłuż górnej linii rzęs, natomiast linię wody przyciemniam kredką. Tuszuję rzęsy.



Użyte kosmetyki:
  • podkład Mineral Hygienics Sheer Mineral Foundation #Fairly Light
  • korektor pod oczy Helena Rubinstein Magic Concealer #01 Light
  • korektor Kryolan Dermacolor Camouflage Rainbow #2
  • puder wykończeniowy Mineral Hygienics Sheer Perfection  #Silk Translucent
  • bronzer/róż Mineral Hygienics Mineral Enhancer  #Cool Kiss
  • Sigma Eye Shadow Base #Spy
  • Catrice Eyeshadow 600 Blackwood Forest
  • Inglot Eyeshadow Integra 57S (turkusowy)
  • Isadora Eyephoria #02 Golden Sand
  • Catrice Eye Brow Set 010
  • Maybelline Lasting Drama Gel Eyeliner 07 Black Chrome
  • czarna kredka Avon
  • W7 Showsopper Mascara Black
  • błyszczyk Astor Lipgloss Liquid Care 111 Irresistible
  


 
W tym makijażu użyłam podkładu mineralnego, który ostatnio Wam pokazywałam, krycie jest zadowalające. 

Co sądzicie o takim makijażu? Turkus świetnie podkreśli zieloną oraz niebieską tęczówkę. Spróbujcie :)

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

piątek, 13 września 2013

Nowe okulary od Firmoo.com

24
Jestem okularnicą. Od ponad dwóch miesięcy mam jakieś problemy z oczami, szybko się męczą, wieczorem są dość zaczerwienione i żeby zbytnio ich nie obciążać, zdecydowałam się odstawić soczewki. Miałam się zarejestrować do okulisty, ale ciągle mi to wypada z głowy. Albo po prostu w okularach nie jest aż tak źle ;) Przez ten okres polubiłam się jeszcze bardziej ze swoimi okularami, jednak ostatnio zaczęłam intensywnie myśleć o kupnie nowych oprawek, aby zależnie od humoru mieć wybór. Z pomocą przyszedł Antonio z firmoo.com. Jest to już kolejna współpraca z nimi i za każdym razem byłam zadowolona z kontaktu, obsługi i przede wszystkim z produktu. Teraz był tak samo, pełen profesjonalizm.



Tym razem wybrałam dość ciekawe oprawki, bo dwukolorowe: czarno czerwone. Przód jest czarny na wierzchu, natomiast w środku czerwony. Boki na wierzchu są czerwone, natomiast w środku mają grafikę. Wyglądają bardzo interesująco i przykuwają uwagę. Wykonanie bardzo solidne, zachowano perfekcję w detalach.


Oprócz okularów otrzymałam etui, woreczek na okulary, ściereczkę do czyszczenia szkieł oraz zapas śrubek i mini śrubokręt do ich ewentualnego wkręcania - czyli mam wszystko, co jest potrzebne okularnicy.


Na stronie wybór oprawek jest przeogromny, poza tym, wcześniej przed zakupem można wgrać swoje zdjęcie i wirtualnie dopasować okulary. Każda sztuka jest dobrze opisana oraz uwieczniona realnymi zdjęciami. Aby tego było mało, dla nowych klientów przygotowano promocję - przy pierwszym zamówieniu dostawa jest gratis.



Jak Wam się podobają moje nowe okulary? Pasują? ;)

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

IsaDora EyeShadow TRIO #85 Purple Vain - recenzja i makijaże

8
W ostatnim czasie bardzo polubiłam fiolety. I to praktycznie wszystkie odcienie. Można z tych kolorów wyczarować eleganckie makijaże. Mam zielone oczy, więc pasują do mnie idealnie, podkreślają kolor tęczówki. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu uważałam wszelkie fiolety za kiczowate.

 Od firmy IsaDora otrzymałam potrójną paletkę wypiekanych cieni EyeShadow TRIO #85 Purple Vain. Kolory bardzo przypadły mi do gustu, choć nie są one czysto fioletowe, są z domieszką szarości. Mimo wszystko, stosowałam je w różnoraki sposób. Co o nich myślę? Zapraszam na recenzję.



Opinia producenta:                                                                                                                                   

 Specjalnie wypiekane cienie do powiek z dużą zawartością perłowego pigmentu. Zaawansowana formuła zawiera uniwersalne kolory cieni, które mogą być stosowane na sucho jak i na mokro. Łatwe w użyciu i nałożeniu. Długotrwały efekt. W zestawie podwójny aplikator, lusterko. Przeznaczone idealne dla wrażliwych oczu i osób noszących soczewki kontaktowe. Stosowane na sucho: dają delikatny, połyskliwy efekt. Stosowane na mokro: pozwalają uzyskać intensywniejszą barwę i mocniejszy połysk. Waga netto: 1.8 g/.06 oz. Nieperfumowane.Testowane klinicznie.
Cena: od 40 do 50zł

Moja opinia:                                                                                                                                             

Paletka jest w kolorze czarnym, wykonana z plastiku. Na wieczku są trzy okienka, dzięki którym bez otwierania można przyjrzeć się kolorom. W środku znajdują się 3 kolory cieni, dwustronna pacynka, a na wieczku małe lusterko, więc w ciągu dnia można poprawiać makijaż. Pacynka z jednej strony jest węższa, z drugiej szersza, nie jest też zbyt miękka. Nakładanie cieni oraz ich rozcieranie jest bezproblemowe. Przy szybkim porannym makijażu, gdy z zaspania nie chce mi się szukać pędzli, to często po nią sięgam i wykonuję makijaż oka.


Cienie mają konsystencję miękką, dość mokrą. Ale nie osypują się przy aplikacji. Dobrze je się nakłada na pędzel czy pacynkę, nie trzeba "skrobać", jak to często spotykałam przy cieniach wypiekanych.
Cieni jest trzy. Najjaśnieszy to lilia, środkowy fiolet z domieszką szarości - zależnie od oświetlenia i sposobu nakładania cieni raz jest bardziej szary, kiedy indziej bardziej fioletowy. Ostatni, najciemniejszy cień także nie jest jednoznaczny. Ponownie w zależności od oświetlenia, aplikacji, bazy itp ukazuje nam się ciemny fiolet, innym razem bardziej ciemny granat, a czasami nawet ciemna szarość z fioletowymi refleksami. Starałam się na zdjęciach pokazać jak najlepiej kolory, ale standardowo aparat ze mną nie współpracował.


Cienie można nakładać na sucho albo na mokro. W tym pierwszym przypadku cienie się delikatniejsze i uzyskuje się makijaż raczej dzienny, natomiast w przypadku nakładania na mokro są one intensywniejsze w kolorze, bardziej połyskliwe. 

Tak jak wspomniałam aplikacja nie jest problemowa. Dobrze się rozcierają, choć mogą tracić troszkę na kolorze. Wtedy są bardziej szare niż fioletowe. Trwałość naprawdę świetna. Bez bazy nie blakną, nie rolują się. Oczywiście są delikatniejsze w swoim kolorze niż gdyby były nakładane na bazę. Nałożone na mokro zwilżonym pędzelkiem spokojnie się je rozciera do uzyskania dymku.

Przygotowałam dla Was swatche. Na samej górze cienie są nałożone na sucho bez bazy, tracą trochę na kolorze. Środkowy cień nie jest aż tak szary, raczej odcień fioletu jest zachowany. Kolejny rząd swatchy to cienie nałożone na bazę. hmmmm Zbyt dużej różnicy w podbiciu koloru nie ma, baza to Inglot, która niestety nie zachwyca. Kolejny rząd to cienie nakładane na mokro. I tu się zaczyna bajer. Same widzicie jak pięknie kolory się błyszczą i przede wszystkim jak są podbite. Ostatni rząd to cienie nałożone na duraline Inglota, intensywność koloru nie odbiega od cieni nałożonych na mokro.



Cienie na powiece. 
Pierwszy makijaż już jakiś czas temu pokazywałam na blogu. Jeżeli chcecie go jeszcze raz dokładnie obejrzeć lub zapoznać się z tutorialem, to zapraszam TUTAJ. Cienie zostały nałożone na mokro.


Drugi makijaż jest dość szybki, cienie nakładałam na sucho, szybko roztarłam i gotowe. Widać, że są bardziej szare niż w momencie nakładania na mokro.


Na koniec jeszcze skład cieni:



Podsumowując, jestem na tak. Cienie są bardzo dobre, trwałe, przyjemnie się je aplikuje, idealne do makijażu wieczorowego, ale też dziennego. Chętnie wypróbowałabym inne zestawy kolorystyczne, będę się za nimi rozglądać.

Miałyście już do czynienia z tymi paletkami cieni?

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

środa, 11 września 2013

Mineral Hygenics - kosmetyki mineralne

23
Wczoraj na FB pokazywałam paczkę z niewidoczną zawartością ^^. Dzisiaj pokażę Wam co tam jest.


W tamtym tygodniu otrzymałam przesyłkę od firmy Mineral Hygienics. Jak sama nazwa wskazuje, oferują oni kosmetyki mineralne.


Kiedyś kiedyś miałam styczność z minerałkami, jednak nie mogłam się do nich przekonać. Wszystko było pięknie, ładnie, ale mimo wszystko nie zaiskrzyło między nami. Po jakimś czasie wróciłam do płynnych podkładów. Jestem ciekawa, jak tym razem będzie wyglądała przygoda z minerałami.

Ale wracając do zawartości. Otrzymałam do przetestowania 3 podkłady, puder wykończeniowy, który może być także primerem oraz bronzer/róż. Oczywiście do tego wszystkiego pędzel kabuki, dzięki któremu mogę aplikować sypańce. Kosmetyki prezentują się następująco:


- Mineral Hygienics Sheer Mineral Foundation #Fairest
- Mineral Hygienics Sheer Mineral Foundation #Fair
- Mineral Hygienics Sheer Mineral Foundation #Fairly Light 
- Mineral Hygienics Sheer Perfection  #Silk Translucent 
- Mineral Hygienics Mineral Enhancer  #Cool Kiss

Podkłady wybrałam najjaśniejsze z palety i takie są. Na chwilę obecną najlepiej wygląda odcień Fairly Light. do pozostałych muszę się rozjaśnić :) Puder wykończeniowy jest transparentny, będę go pewnie używać także do płynnych podkładów, a w różu się wręcz zakochałam, bardzo ładnie prezentuje się na policzkach.

I jeszcze takie ogólne swatche ;)



Za jakiś czas pojawią się recenzje. 
Jeżeli chciałybyście spróbować kosmetyków tej firmy, to zapraszam na ich stronę KLIK. Duży wybór minerałków.

Pozdrawiam :)

 
 
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia