
Listopadowe pudełko otrzymałam dość późno i chwilę mi zajęło zapoznanie się z jego zawartością. Muszę przyznać, że tym razem Shinybox był wypchany po brzegi. Dawno nie było aż takiej różnorodności. Oczywiście nie wszystko przypadło mi do gustu, jednak przy końcowym rozrachunku jest dobrze. The Power of Beauty trzyma poziom.
Nie chcę Was zamęczać tym razem opisami poszczególnych kosmetyków, tylko krótko o nich napomknę.
Na pierwszy ogień idą kosmetyki Delia: zielony korektor do twarzy oraz (dobrany kolorystycznie) cień...