Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Revlon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Revlon. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 lutego 2016

Lutowe zakupy, czyli co nowego w mojej kosmetyczce

19

Pilnuję się z zakupami, raczej tylko uzupełniam to, co się pokończyło, rzadko się skuszę na coś nowego, ponieważ moja szafa pęka już w szwach. Mam wiele kosmetyków kolorowych, aż mi jest żal, że wiele z nich zostanie nie wykorzystanych w pełni i po jakimś czasie trafi do kosza z powodu przeterminowania się. Dlatego też staram się na kolorówkę nie polować, chyba że coś naprawdę kusi. Troszkę inaczej jest z pielęgnacją. Zapasów wielkich nie mam, więc pozwalam sobie czasami na szaleństwo. W tym miesiącu jednak postawiłam na najpotrzebniejsze kosmetyki, choć wpadło do koszyka kilka niezaplanowanych produktów. 



Revlon Colorstay  to podkład, który u mnie schodzi litrami. Zawsze jak mi się kończy, to planuję zakupy internetowe. Trafiłam na fajną promocję - 26,99zł za jedną buteleczkę to bardzo mało. Dlatego też wzięłam od razu dwie, choć początkowo w koszyku było ich więcej. Ale - im szybciej się skończy, tym szybciej będą kolejne zakupy :D

L'oreal True Match Concealer bardzo polubiłam, tak więc od razu trafił do koszyka. Na blogu możecie znaleźć recenzję tego korektora.



Pielęgnacja u mnie to podstawa. Moja cera jest problematyczna i niewiele kosmetyków potrafi ją wyciszyć. Ostatnio zrobiłam głupstwo, sięgnęłam po nowe kosmetyki do demakijażu i skończyło się to kiepskim stanem cery. Musiałam jak najszybciej wrócić do sprawdzonych produktów takich jak Nacomi Czarne Mydło oraz Najel mydełko Aleppo, tym razem oliwkowo - laurowe. Już po kilku myciach stan cery wrócił do normy, ufff. Przeglądając inne produkty natknęłam się na biosiarczkowe mydło mineralne w płynie. Opisane składniki skusiły mnie, jednak już na spokojnie, gdy przeczytałam INCI, to znalazłam tam Sodium Lauroyl Sarcosinate. Nie jestem chemikiem i posiłkuję się tym co wyczytam. Natomiast o tym składniku jedni mówią, że jest szkodliwy, inni nie. Trochę boję się eksperymentować, na razie się zastanawiam.



Znacie kosmetyki do włosów Kallos? Ja nie, ale będę poznawać. Mają dużo ciekawych produktów, skusiłam się na Szampon do włosów z ekstraktem z kawioru Caviar oraz Kondycjonującą maskę do włosów Cherry. Ciekawe co zrobią z moimi włosami. 


Pędzli u mnie nigdy nie jest za mało. Jakiś czas temu głośno było o pędzlach Kavai. Ostatnio zamarzył mi się płaski, ścięty pędzel do konturowania. Znalazłam go w ofercie właśnie tej firmy. Jak na razie spisuje się bardzo fajnie i myślę, że coś jeszcze wypróbuję z tej firmy.


Jak jesteśmy przy temacie pędzli, to nieodłącznym ich elementem jest ich mycie. Ponoć ten produkt, szczoteczka do mycia pędzli od Makeup Revolution ma w tym pomóc. Jak na razie mam mieszane uczucia, ale jestem dopiero po pierwszym użyciu. Zobaczymy, czy zakup okaże się trafiony.


Na koniec - cień do powiek firmy Freedom. Otrzymałam go jako gratis do zakupów. Kolor 206 Nude ładnie się prezentuje na swatchach, jednak nigdy nie używałam kosmetyków tej firmy i na chwilę obecną nic więcej nie powiem.



Oczywiście, po zakończeniu zakupów, przypomniałam sobie o kilku innych rzeczach, które chciałabym mieć. Ale to następnym razem.

A u Was co nowego pojawiło się w tym miesiącu?
Pozdrawiam :)




Czytaj dalej »

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Listopadowe nowości: Inglot, Catrice, Arkana, Kobo, Ardell, Revlon itp

17

W listopadzie pojawiło się u mnie wiele nowości. Kilka z prezentowanych kosmetyków otrzymałam bezpośrednio od firm, np na listopadowym wrocławskim spotkaniu blogerek, a część sama kupiłam, aby poprawić sobie humor. Niestety listopad był dla mnie ciężkim miesiącem, kolejne także nie zapowiadają się lepiej. A zakupy i tak musiałam zrobić, były one przemyślane, niewiele jest zachcianek. No ale sami zobaczcie. Zaczynamy. 


Ja wiecie w listopadzie były duże promocje w Rossmannie. Początkowo miałam obok nich przejść obojętnie, jednak podstawowe kosmetyki zaczęły mi się kończyć, więc postanowiłam zakupić kilka produktów do makijażu twarzy. Do sklepu udałam się z długą listą, jednak jak to na takich promocjach jest - większość interesujących kosmetyków było już macanych lub po prostu ich nie było. Szukałam jakiegoś fajnego pudru wykończeniowego. Padło na Rimmel Stay Matte, który kiedyś już używałam i byłam zadowolona. Do tego wzięłam jeszcze korektor pod oczy Maybelline Affinitione w kolorze 01. Jak na razie oba produkty spisują się bardzo dobrze. Warto wracać do sprawdzonych kosmetyków.


Jak już coś się kończy, to wszystko. Musiałam zrobić zrobić zapas moich ulubionych podkładów Revlon Colorstay. Sięgnęłam po dwie buteleczki 150 Buff. Oprócz tego chciałam wypróbować 180 Sand Beige330 Natural Tan. Wybór tych podkładów jest uzasadniony - ostatnio używam kremu opalizującego ( o którym niedługo Wam opowiem) i moja cera odrobinę pociemniała. Ponadto zmiana włosów ociepliła mi koloryt cery i 150 Buff zaczął być dla mnie za jasny. Teraz albo mieszam 150 z 330 albo sięgam po 180. Moja opinia o tych podkładach jest niezmienna - dobrze kryją i przede wszystkim mnie nie zapychają. Ostatnio używałam podkładu innej firmy i niestety mam na policzku krajobraz księżycowy. Strasznie mnie wysypało. Z nowościami muszę jednak uważać.


W tym samym sklepie skusiłam się także na kępki rzęs oraz kultowe Demi Wispes od Ardell. Mam zamiar pokazać Wam kilka makijaży i dobrze by było użyć do nich sztucznych rzęs. Czekajcie na moje propozycje makijaży sylwestrowych, studniówkowych i karnawałowych. Oby tylko czas pozwolił mi zrealizować moje plany.


Wyjazd do Wrocławia był dobrym pretekstem do skromnych zakupów w Inglocie. Planowałam zakupić tylko jeden kosmetyk - kobaltowy liner w żelu, czyli Inlgot Eyeliner Gel o numerze 67. Piękny jest. A że ostatnio bardzo polubiłam wszystko co niebieskie, często się nim maluję. Na tym miałam zakończyć moje zakupy, jednak postanowiłam się rozejrzeć. 
 

Do podkładu Inglot HD Perfect Coverup Fundation już od jakiegoś czasu wzdychałam. No cóż... skusiłam się. Wzięłam odcień 71, który jest odrobinę ciemniejszy od Revlon Colorstay 180, jest bardziej żółty. Użyłam go raz, więc na razie zbyt wiele o nim powiedzieć nie mogę, jedynie, że ładnie wygląda na twarzy. Na szczęście nic więcej nie kupiłam. Długo dumałam nad pigmentami, w niektórych kolorach zakochałam się, jednak szybko się otrząsnęłam. Cena za mały pojemniczek pyłku, po który nie będę zbyt często sięgać, szybko mnie odstraszyła. Może kiedyś...

porównanie podkładów, RS to Revlon Colorstay, pomyliły mi się oznaczenia :)



Na wrocławskim spotkaniu blogerek, które odbyło się w poprzednim tygodniu było bardzo miło. Organizatorki postarały się o prezenty dla uczestniczek. Trafiły do mnie trzy drobiazgi od Catrice. Firmę znam, jednak nie mam dostępu do ich kosmetyków. Otrzymałam lakier z linii LuxuryNudes o numerze 10 - jest to jasny róż z perłowymi drobinkami. Nie wiem, czy kolor przypadnie mi do gustu, będzie trzeba wypróbować. Pomadka Ultimate Colour 249 Hey Nude to jaśniutki beż. Trochę mi przyszkadza dość tłusta konsystencja, no ale zobaczymy dalej. Trzecim produktem jest granatowy Longlating Eyeliner Pen. Myślę, że tutaj się polubimy.


Na spotkanie blogerek przybyła też przedstawicielka polskiej firmy Arkana specjalizującej się w produkcji kosmetyków do pielęgnacji, które można znaleźć przede wszystkim w salonach kosmetycznych. Przyznam, że wykład Pani o filozofii firmy, używanych składnikach do produkcji kremów bardzo mnie zaciekawił. W podarunku od firmy znalazłam trzy produkty: dwa kremy Uniton TXA + Vit. C oraz Hydrospheric Intensive Cream. Na razie używam tego pierwszego i jeżeli zrobi z moją twarzą te wszystkie cudowności o czym opowiadała przedstawicielka, to zostanę ich wielką fanką. Używam go od tygodnia i widzę dużą poprawę w kolorycie cery, ale zanim wydam ostateczną opinię, to muszę dłużej go przetestować. Natomiast te małe maleństwo to Post Treat Ointment, coś w stylu wazeliny. Jest to bardzo tłusty produkt w 99% złożony z tłuszczy roślinnych. Można nim nawilżać skórki, spierzchnięte usta czy wszelkie przesuszone partie ciała. Mimo, że w pudełeczku jest go niewiele, to jest bardzo wydajny. Na pewno o nim jeszcze tutaj na blogu usłyszycie.


Na koniec zostawiłam nowości Kobo Professional: tusz do rzęs Glam Lashes oraz trzy korektory Iluminate Cover Stick 101 Nude, który używam pod oczy, Perfect Cover Stick 102 Sand i 104 Light. Co do tuszu, to pewnie go w końcu użyję, choć szczoteczka nie jest dla mnie zachęcająca, wolę wersje silikonowe. Natomiast korektory używam codziennie i bardzo fajnie się u mnie spisują. Są dość dobrze kryjące i trwałe, a korektor pod oczy świetnie maskuje cienie pod oczami.


To chyba na tyle nowości, które u mnie zawitały. Większość z tych rzeczy już zaczęłam używać i po Nowym Roku powoli będą się pojawiać ich recenzje, na które już teraz Was zapraszam.


I pokażę Wam dzieło mojego dziecia. Bardzo mi pomagał przy fotografowaniu kosmetyków. Oczywiście musiał wykorzystać chwilę i ustawił swoje ulubione zabawki. I takie coś pstryknął ;) Jestem z niego bardzo dumna :)


A u Was coś ciekawego się pojawiło?

Pozdrawiam :)



Czytaj dalej »

czwartek, 9 lipca 2015

Kolejne Nowości: My Secret, Sensique, Evree, Revlon, Loreal, BPS

21
Przez ostatnie tygodnie nazbierało mi się trochę nowości. Myślę, że przez najbliższy czas będziecie miały co u mnie czytać, a ja co testować ;)


Drogeria Natura nie zawiodła swoich klientek. Latem ruszyła z masą nowości, wśród których na pewno znajdziecie coś dla siebie. Niedawno w szafie My Secret pojawiły się pomadki w sztyfcie [recenzja] oraz w kredce. Tym razem firma swoją ofertę rozszerzyła o letnią kolekcję delikatnych i pielęgnujących błyszczyków do ust Dress Up Your Lips. Nadają one ustom subtelny kolor, natomiast bogata formuła z olejem ze słodkich migdałów, olejem sojowym, masłem kakaowym oraz witaminami A i E, idealnie je odżywia i chroni przed działaniem promieni słońca. (Pojemność 7 ml / Cena 9,99 zł)

Błyszczyki są dostępne w 10 kolorach: (od lewej) 215 Berry, 214 Milk Violet, 213 Flamenco, 212 Kiss Orange, 211 Peach Light, 210 Sweet Pink, 209 Cherry, 208 Delight, 207 Natural Pink, 206 Soft Transparent.


Kolejna nowość to limitowana edycja lakierów do paznokci w kolorach lata My Secret Hot Colors Nail Polish. Ja się w nich zakochałam. Piękne są niebieskości, które ciągle noszę. Reszta kolorów też świetnie się prezentuje. Jestem oczarowana. Lakiery są w pastelowych letnich kolorach.  Nowoczesna, lekka formuła lakieru do paznokci zapewnia jego równomierne rozprowadzenie oraz zapobiega powstawaniu smug. (Pojemność 10 ml / Cena 6,99 zł)

Lakiery dostępne są w 8 kolorach: 244 Lemon, 245 Lime, 246 Jungle, 247 Cotton Candy, 248 Fuchsia, 249 Ocean Blue, 250 Aqua Shock, 251 Cobalt Blue



Pamiętacie czarną kredkę My Secret 2in1 Big Eye Pencil? [recenzja] Tym razem w ofercie pojawiła się wersja biała. Jeżeli będzie tak dobra jak 'czarna siostra', to wróżę jej długą przyszłość. 


 2in1 Big Eye Pencil to biała kredka do makijażu oczu o aksamitnej konsystencji. Bardzo dokładnie kryje, łatwo się rozprowadza i nie podrażnia oczu. Idealnie sprawdzi się również jako baza pod cienie sypkie. Waga 3,6 g. Cena 9,99 zł



Marka Sensique przygotowała  limitowaną edycję Lato 2015 Sensique Samba. To pięć metalicznych lakierów wpisujących się kolorami w gorące trendy lata. Za bardzo takiego wykończenia nie lubię, więc nie wiem, czy przypadną mi do gustu. Postaram się jak najszybciej przygotować podglądowe swatche. 

 
Dostępne kolory: 213 Salvador, 214 Rio de Janeiro, 215 Copacabana, 216 Brazil, 217 Rio Grande
Pojemność 8 ml Cena 5,99 zł


Żeby tego było mało, marka Sensique przygotowała kolekcję nowych, nieperfumowanych cieni do powiek Diamond Shine Eyeshadow. Mają one wykończenie perłowe lub satynowe. Pierwszy z nimi kontakt uważam za udany, są dobrze napigmentowane, bardzo łatwo się je nakłada, a kolory na powiece prezentują się świetnie.


Cienie są dostępne w 12 kolorach: numery od 141 do 152, niestety nie posiadają nazw.



Posiadając tyle nowych lakierów wypadałoby zadbać o paznokcie. W tym miesiącu będzie mi w tym pomagać Evree Max Repair regenerujące serum do paznokci, która ma boski skład - praktycznie same oleje.  'Serum do paznokci MAX REPAIR to idealny przykład fuzji składników aktywnych i nowoczesnej technologii: doskonała kompozycja wysokoskoncentrowanych składników aktywnych i precyzyjna aplikacja przy pomocy pędzelka sprawią, że dbanie o paznokcie zamieni się w czystą przyjemność.' Pod koniec miesiąca dam Wam znać, jak ten preparat się u mnie spisał.





Jakiś czas temu w sklepie internetowym Cocolita.pl była świetna promocja na podkłady Revlon. Na co dzień używam Revlon Colorstay 150  Buff więc za 22zł wzięłam zapas dwóch buteleczek. Oprócz tego kliknęłam 320 True Beige, ponieważ czasami potrzebne są mi ciemniejsze odcienie. Recenzję podkładów oraz swatche znajdziecie w tych postach klik i klik. Przy okazji przeszukałam ofertę sklepu i wpadł mi w oko korektor L'oreal True [Perfect] Match. Zakupiłam go do stosowania na cienie pod oczami, Sięgnęłam po najjaśniejszy odcień 01 Ivory, który rożni się od podkładu Revlon 150Buff może o jeden ton. Używałyście już tego korektora?







Kolejne zakupy były bardzo spontaniczne. Na instagramie BornPrettyStore umieścił zdjęcie naszyjnika z czterolistkoniczyną. I tak mi się spodobał, że go zakupiłam. W rzeczywistości nie różni się od tego co jest prezentowane na stronie, jest dobrze wykonany

 
Przy okazji wybrałam sobie jedną płytkę do stempli BP-42. Postanowiłam zrobić kolejne do nich podejście. Może w końcu uda mi się w ten sposób przyozdobić paznokcie.





A jak tam u Was z wakacyjnymi zakupami? Co ciekawego trafiło do Waszej kosmetyczki?

Pozdrawiam :)


    








Czytaj dalej »

niedziela, 7 września 2014

DELIKATNY, ROMANTYCZNY MAKIJAŻ DLA PANNY MŁODEJ - KROK PO KROKU

24
Sezon ślubny jeszcze trwa. Dzisiejsza moja propozycja jest skierowana do panien młodych, które nie chcą "przedobrzyć" w tym najważniejszym dniu. Makijaż jest bardzo delikatny, minimalistyczny. Co więcej, możecie same go wykonać. Uwierzcie, że te kosmetyki, które podałam w liście mogłabym spokojnie użyć malując PM. Sprawdziłam je w różnych warunkach i nigdy mnie nie zawiodły. Jedynie dodatkowo bym użyła fixer spray, aby utrwalić całość..Makijaż nie jest trudny, tak naprawdę najważniejszy jest czwarty krok - fiolet musi być dobrze roztarty. Spróbujcie wykonać ten makijaż w domowym zaciszu, zachęcam Was do wypróbowania. Dodatkowo, jest on na tyle uniwersalny, że może być także stosowany na dzień. Skuszone?



Makijaż krok po kroku:

1. Podkreślam brwi. Na całą ruchomą powiekę nakładam bazę pod cienie. Biały cień aplikuję w wewnętrzny kącik oraz na obszar pod łukiem brwiowym.
2. Na całą ruchomą powiekę aplikuję jasno beżowy cień, natomiast w wewnętrzny kącik jasno pomarańczowy cień.
3. Górną granicę cieni rozcieram matowym beżowym cieniem. W zewnętrznym kąciku wzdłuż linii rzęs rysuję fioletową kreskę za pomocą kredki do oczu.
4. Delikatnie rozcieram kreskę za pomocą fioletowego cienia. Aplikuję go także w zewnętrznym załamaniu powieki.
5. Zewnętrzną linię rzęs podkreślam za pomocą czarnej kredki. Na dolnej powiece aplikuję fioletowy cień w zewnętrznej jej części oraz jasny metaliczny beż w wewnętrznym kąciku.
6. Linię wody rozjaśniam za pomocą beżowej kredki. Tuszuję rzęsy.



Lista kosmetyków:
  • podkład Revlon Colorstay #150 Buff
  • korektory Kryolan Dermacolor Camouflage Rainbow #2
  • puder sypki Kobo Professional Translucent Loose Powder
  • bronzer Diorskin Nude Tan Sun Powder #003
  • baza pod cienie Laura Mercier Eye Basics #Wheat
  • Glazel cienie do powiek: biały, jasno bęzowe, beżowt, jasno pomarańczowy, fioletowy
  • fioletowa kredka My Secret Satin Touch Kohl #23 Plum
  • cienie do brwi Inglot Brow Powder #567
  • czarna kredka Deni Carte
  • beżowa kredka Paese
  • MySecret CreateYourLashes Mascara
  • konturówka do ust Deni Carte Waterproof Lipliner #110
  • błyszczyk Kobo Professional Long Lasting Glass Shine #216 Apricot




Ten makijaż ukazał się także na portalu [klik].

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

czwartek, 14 listopada 2013

Revlon Colorstay - porównanie podkładów normalna / sucha skóra oraz mieszana / tłusta skóra.

41
Jakiś czas temu napisałam recenzję podkładów Revlon Colorstay przeznaczonych do cery normalnej i suchej KLIK. W komentarzach wiele z Was pisało, że wersja przeznaczona do cery mieszanej i tłustej sprawuje się lepiej. Farizah zaproponowała mi odlewki kilku kolorów i mogłam wstępnie porównać kolory, konsystencję czy zapach. Zaintrygowana różnicami zakupiłam pełnowymiarowy kosmetyk o odcieniu identycznym, jaki stosowałam w wersji przeznaczonej dla cery normalnej i suchej, czyli 150 Buff.  Jak widzicie, obie buteleczki są opróżnione, więc z czystym sercem mogę przedstawić moje spostrzeżenia.







Jak widzicie, różnice są spore, inna konsystencja, zapach, trwałość. I kolor - oznaczenia są takie same a mimo to, Buff dla cery mieszanej i tłustej jest jaśniejszy niż dla cery normalnej suchej. Zastanawia mnie, skąd taka różnica? I przede wszystkim dlaczego?


Mi bardziej pasuje podkład przeznaczony do cery mieszanej i tłustej, mimo że takiej nie mam. Lepiej na mnie wygląda, nie wysusza, a tego się trochę obawiałam, nie zapycha i nie tworzą mi się przez niego żadne dodatkowe niespodzianki. ( Z podkładem przeznaczonym do cery normalnej i suchej także nie miałam żadnych 'wykwitów'.) Mimo, że trwałość jest świetna, to niestety spływa z tłustych partii twarzy, co trochę mnie dziwi, bo przecież do takich cer jest przeznaczony. Ale dłużej się trzyma niż podkład przeznaczony do cery suchej i normalnej.

Wybór dla mnie jest prosty. :) Mam już nowe buteleczki podkładu przeznaczonego do cery mieszanej i tłustej. U mnie się spisuje bardzo dobrze, więc na chwilę obecną nie mam potrzeby z niego rezygnować.

Mam nadzieję, że takie porównanie będzie dla Was pomocne przy wyborze wersji podkładu Revlon Colorstay.

Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Podkład Revlon Colorstay do skóry normalnej i suchej SPF 15 - recenzja oraz porównanie odcieni 110 Ivory / 150 Buff / 320 True Beige

48
Cześć

Po wczorajszym poście  KLIK wiele osób zainteresowało się podkładami Revlon. Używam już je od wielu miesięcy, dokupiłam nowe kolory, bo może mi się przydadzą. Dzisiaj troszkę o nich napiszę, mam nadzieję, że post okaże się przydatny, także przy wyborze koloru.


Podkłady Revlon Colorstay są zaliczane do tych cięższych, dobrze kryjących, znane i lubiane na całym świecie, także w Polsce ma wiele zwolenniczek. Chyba najczęściej dziewczyny po niego sięgają. Firma proponuje dwie wersje: jedna jest przeznaczona dla osób o tłustej lub mieszanej skórze, natomiast druga dla osób o normalnej i suchej. W linii przeznaczonej dla osób o tłustej skórze jest aż 20 kolorów, natomiast dziewczyny o suchej i normalnej skórze mogą wybierać tylko spośród 12 kolorów. (wszystkie odcienie możecie sprawdzić na stronie producenta KLIK i KLIK) Jest wybór i każdy może dla siebie wybrać odpowiedni odcień. Jest to chyba jedyna taka firma drogeryjna mająca aż tak wiele kolorów. Oczywiście w Polsce jest to okrojone, zazwyczaj dostępność kończy się na 5  kolorach, ale od czego są zagraniczne sklepy ;)



Moja cera do tej pory była raczej przesuszona, więc raczej w wersję Normal / Dry Skin, jednak po pewnym czasie zaczęła się przetłuszczać, przede wszystkim przy nosie, skąd podkład najszybciej schodzi - zatem na pewno przyjrzę się dokładniej linii przeznaczonej dla cer tłustych i mieszanych i zobaczymy czy sobie poradzi z moją "przypadłością".

Opakowanie podkładu Revlon Colorstay jest szklane, ciężkie, mieści w sobie 30ml płynu. Jest odkręcane, nie posiada pompki nad czym ubolewam -  zdarzyło mi się wylać zbyt wiele produktu, rozlać przez złe zakręcenie nakrętki itp. I przede wszystkim aplikacja przez to jest dość denerwująca - najpierw na rękę lub na jakiś płaski "talerzyk" wylewamy potrzebną ilość podkładu, co trzeba robić bardzo ostrożnie, a następnie pędzlem, gąbeczką, palcami czy czym tak jeszcze się chce, nakładamy na buzię.


Podkład tak jak wspominałam jest dość kryjący, ale konsystencja nie jest ani gęsta ani ciężka. Wręcz przeciwnie - lejąca i lekka. Dzięki temu świetnie się rozsmarowuje na twarzy, trudno jest uzyskać efekt maski. Szybko "zastyga", więc rozprowadzające ruchy muszą być zdecydowane. Wykończenie jest raczej matowo-satynowe, bo ponownie ani nie jedno, ani nie drugie. Cera jest troszkę "świetlista", wygląda naturalnie i zdrowo. Przykrywa większość niespodzianek, jednak ja muszę sięgać jeszcze po korektor.. Czytałam, że wersja do skóry suchej i normalnej jest mniej kryjąca niż wersja do skóry mieszanej i tłustej, niestety do tego odnieść się nie mogę, gdyż nie mam jak tego porównać. Ale obiecuję, że w momencie jak się zapoznam z drugą wersją, to zrobię update ;)
Kosmetyk raczej nie podkreśla suchych skórek czy zmarszczek (a takie mam! ) Nie obciąża cery. Trwałość też dość dobra - po kilku godzinach zaczyna schodzić z tłuściejszych partii mojej twarzy, na reszcie tkwi i tkwi chyba, że coś tam "gmyram" zbytnio ;)
Przejrzałam troszkę opinii o podkładzie na KWC i są głosy, że może zapychać i powodować większy wysyp niespodzianek. Mi też trudno o tym pisać, bo u mnie ciągle coś wyskakuje, taki ze mnie typ. Ale na wszelki wypadek robię krótkie przerwy w jego stosowaniu i w miarę nic się nie dzieje.


Posiadam trzy kolory podkładu Revlon Colorstay: 110 Ivory, 150 Buff oraz 320 True Beige. Moim idealnym odcieniem jest Buff, typowy jasny czysty beż, nie utlenia się, nie ciemnieje,stapia się z kolorytem cery. Do wypróbowania wzięłam także Ivory - jednak to nie jest mój kolor, ponieważ jest dość jasny i ma różowy pigment. W danym momencie wyglądam trupio, może zimą będzie lepszy. Albo będę mieszać go z ciemniejszym podkładem, bo przecież True Beige do jasnych nie należy ;) Na razie go stosuję do konturowania. Będzie idealny u opalonych osób.

Podkład ma 30ml i w stacjonarnych drogeriach kosztuje ok 70zł. Można taniej go znaleźć w Rossmannie lub w innych dużych drogeriach ogłaszających częste promocje. Na allegro ceny oscylują między 30 - 40zł, ale tam może być różnie - podkłady są często podrabiane niestety. Dlatego też szukajcie sprawdzonych sprzedawców. Ja wybieram sklepy internetowe, teraz na urodomania.com podkład jest w promocji - 29,90zł,  inne sklepy także go mają w swojej ofercie po okazyjnych cenach.

Jestem ciekawa, kto z Was lubi te podkłady, a kto nie ;) Jeżeli macie porównanie z wersją do skóry mieszanej i tłustej napiszcie o tym w komentarzu.

Pozdrawiam :)



Czytaj dalej »

niedziela, 11 sierpnia 2013

Nowości w kosmetyczce ze sklepu urodomania.com

46
Dzisiaj troszkę luźniejszy post :) Czyli z serii co nowego w mojej kosmetyczce ;)

W tygodniu wpadły do mnie dwie paczuszki ze sklepu urodomania.com. Jedną sama zamówiłam, bo podkład mi się skończył (nie ważne, że mam masę innych ;)), a druga jest w ramach współpracy, tzn na ich stronie FB szukano dziewczyn, które chętnie by przetestowały nową paletkę W7. Zgłosiłam się i się udało. Mam ją w łapkach, dodatkowo otrzymałam jeszcze dwa produkty Catrice.



Sklep urodomania.com polecam. Wielokrotnie robiłam tam zakupy i zawsze przesyłki dochodziły do mnie w przeciągu 24h. Dodatkowo kontakt też jest przemiły. Pozdrawiam Panią Gosię.:) Asortyment - to co tygryski lubią najbardziej - jest Sleek, W7, Revlon, TheBalm (chceeeee), Elf, Batiste, Hakuro i wiele wiele innych. Do tej pory, kosmetyki, które stamtąd kupiłam, były świeże, nowe, w oryginalnych opakowaniach, dobrze zabezpieczone w paczce. Do tego ceny i częste promocje kuszą. Aaaa żebym nie zapomniała, teraz jest 15% na wszystkie produkty Sleek ;)


Pokażę Wam, co  w najbliższym czasie będę używać :)





Od dłuższego czasu chętnie i namiętnie używam podkładu Revlon Colorstay w odcieniu 150 Buff. Idealnie się stapia z kolorytem mojej cery, jest nawet nawet kryjący. Kosmetyk już był ku końcowi, zatem należało zakupić nowy. W sklepie był za 29,90 - o połowę taniej niż w stacjonarnych sklepach. Do tego wzięłam drugi podkład, ciemniejszy w odcieniu 320 True Beige. Przyda mi się do mieszania z za jasnymi podkładami (mimo unikania słońca o  jeden ton się opaliłam :/ ), wypróbowałam go do konturowania i może jeszcze gdzieś go wykorzystam przy malowaniu innych osób (o ile się trafią :PP) Revlony to dobre podkłady, więc polecam. A za tę cenę warto brać. Niedługo przygotuję dokładniejszą notkę o tych podkładach. Zdjęcia porobione!






Kusił mnie rabat na Sleek'a, więc zaczęłam przeszukiwać stronę za czymś interesującym. Oczywiście śliniłam się do każdej paletki, ale tyle już mam cieni, że do końca życia ich nie użyję, więc szukałam czegoś jako "zapchaj dziurę mego chciejstwa"  :) I w taki o to sposób trafił do mnie żel do usuwania skórek Sally Hansen w promocyjnej cenie 9,98 zł. Od dłuższego czasu poszukiwałam czegoś do skórek, bo niestety już sobie z nimi nie radziłam (tak to sobie tłumaczę ;)), jak na razie raz użyłam i nawet dobrze je usuwa :)






Drugą paczkę otrzymałam parę dni później, bo w piątek. A w niej:




Paleta cieni W7 10 Out of 10. Kolorki bardzo sympatyczne, raczej stonowane. Myślę, że można nią wykonać i makijaże dzienne, i makijaże mocniejsze wieczorowe. Pierwsze "macanko" mnie zadowoliło i przez najbliższy czas chętnie będę po nią sięgać. Cena jest także zachęcająca do zakupu, bo tylko 17,90 zł. Zatem oczekujcie makijaży wykonanych tą paletką, a i myślę że w przeciągu 2 tygodni ukaże się pełna recenzja.



Catrice Allround Concealer to paleta 5 korektorów. Kolor zielony idealnie sprawdzi się na wszelkie zaczerwienienia np blizny, rozszerzone naczynka, różowy można używać na sińce pod oczami, natomiast beże do zatuszowania niedoskonałości, wyprysków, do rozjaśnienia np obszaru pod oczami itp. Korektory są kremowe, dobrze napigmentowane. Cena to 14,90. Opakowanie solidne, plastikowe, łatwo się otwiera. Na KWC paleta korektorów zbiera wiele pozytywnych opinii, jestem ciekawa, jak wypadnie u mnie.



Trzecim produktem jest tester cieni do brwi  Catrice Eyebrown Set. Zestaw zawiera dwa matowe cienie, raczej w chłodniejszym odcieniu. Sądzę, że będę sięgać po ten ciemniejszy, z racji ciemnej oprawy oczu i czarnych włosów, mam nadzieję, że będzie on do mnie pasował. Cena to 16,99 zł.


Jak widzicie, mam wszystko co potrzeba ;) Tylko siedzieć i malować  ;)

Skuszone? :D


Pozdrawiam :)


Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia